Temat: Nauka Jazdy

Kurczę dzisiaj byłam na moim drugim kursie nauki jazd (1,5 h jeden) i powiem szczerze, że jestem trochę zniesmaczona. To chyba jasne, że nie jestem zawodowym kierowcą i wiadomo, że mogę mieć problemy. Ani razu nie byłam na placu manewrowym od razu zaczęliśmy jeździć po mieście, wioskach itd. Pierwszy raz było moim zdaniem bardzo dobrze. Nawet mój tata, który nigdy by mnie nie oszukał powiedział, że jak widział jak jechałam to był pod wrażeniem i najpierw nie podejrzewał, że to ja jadę tą L-ką (jechał za mną - on wracał do domu a ja kończyłam trasę pod własną bramą) dopiero jak wysiadłam to uwierzył 
A dzisiaj, jeździliśmy po całym mieście - ruszałam pod górkę, robiłam ósemki między drzewami (nie sugerujcie się miejscem zamieszkania podanym na Vitali - mieszkam w pipidówie kilkadziesiąt kilometrów od ZG) - bo w tym smutnym jak pi... mieście nie ma (już)  placu manewrowego. No i jeździliśmy - mi się dostawało, że mam problemy z płynnym ruszaniem, raz musiał mi wcisnąć hamulec jak chciałam skręcić w lewo. - miałam skręcić, nie mogłam ruszyć bo złapał mnie stres i ktoś z tyłu skręcił przede mną! A mi się udało ruszyć.. Ja wiem, że mam prawo nie umieć jeździć ale wydaję mi się, że na tym kursie facet wymaga ode mnie trochę za dużo. Ja wiem, że trzeba wymagać itd ale na drugiej jeździe? Po 1,5 h za kółkiem? 

A Wam jak szło na kursie, gładko czy miałyście z czymś problemy? Opowiadajcie ;D 
oj mi na początku szło bardzo kiepsko, nie umiałam wyczuć tego gdzie powinno znajdować się auto na drodze, tzn albo wjeżdżałam prawie na sąsiedni pas, albo zjeżdżałam z drogi ;):) ale po któreś godzinie nauczyłam się ;p problem miałam z "ścinaniem zakrętów" ale chyba nie było aż tak zle bo zdałam za pierwszym razem ;)
Pasek wagi
ja się za miesiąc zapisuje na kurs, a tak to mnie tato uczy. Już miałam wypadek, wjechałam do rowu ;( ale i tak kocham jazdę autem :)
Ja pierwsze godziny to nawet nie chcialam wyjezdzac do miasta,fakt moim isntruktorem byl moj dobry kolega to tez inaczej...ale pierwszy wyjazd do miasta i juz byla katastrofa :D prawie przejechalam rowerzystę bo nie  przyszlo mi do glowy,ze musze troche go ominac ;D scinanie zakretów? u mnie bylo norma :D a czasami jak skrecalam to zamiast na swoj pas wjezdzalam pod prąd :D a teraz jezdze,smigam bez problemu :) dasz rade,to dopiero pierwsze godziny :) pod koniec jazd to instruktor bedzie Ci wciskal hamulec bo bedziesz za szybko jezdzila:P
Mi szło całkiem dobrze, na ostatniej jeździe przed egz stres mnie zżarł i jechałam gorzej niż jak 1 raz wsiadłam za kółko, wymuszałam gdzie się dało, hamowałam gwałtownie itd  :D
Instruktor powiedział, że to dobrze, że stres zjadł mnie teraz i na jutrzejszym egz będzie już Ok i miał rację :D
Ogólnie miło wspominam naukę jazdy ;)
Pasek wagi

Chyba chciałaś napisać, że jesteś na drugiej jeździe a nie KURSIE?

Pasek wagi
dzień przed egzaminem miałam ostatnie jazdy, instruktor chciał , żebym poćwiczyła na placu manewrowym ale nie wiedzieliśmy ,ze w tym dniu w moim mieście wyścigi rowerowe ? nie wiem jak na to się mówi, ale wszystkie drogi były zablokowane;p ale chociaż potrenowałam zawracanie ;p
Pasek wagi
my wiemy o co chodzi :D 
Pasek wagi
ja wczoraj mialam druga jazde, pierwsza, ktora byla przedwczoraj tez przebiegala juz po wioskach i wgl, chociaz nigdy wczesniej nie siedzialam za kierownica. Tez szlo mi nawet ok ( przejechalam 58 km :P) ale na drugiej juz nie bylo tak wesolo.. za szybko puszczam sprzegło, nie wiem kiedy zmienic bieg, gwaltownie hamowalam. Juz mialam mieszane uczucia co do mojego kursu.. ale nie mam zamiaru sie poddac, musimy walczyć :)
Ciągle miałam z czymś problem przez cały kurs (ciężko to wszystko spisać) ale zdałam za pierwszym razem.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.