- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
6 czerwca 2013, 20:35
Często rozmawiając ze znajomymi parami oni wysuwają ten właśnie argument: "Nie stać nas teraz na dziecko". Czy uważacie, że finanse pełnią najistotniejszą rolę w podjęciu decyzji o dziecku?
Wyobraźcie sobie sytuację: po opłaceniu mieszkania, wszystkich opłat i jedzenia, zostaje Wam na życie 500 zł miesięcznie. Oboje z mężem/partnerem pragniecie dziecka. Zdecydowałybyście się?
Ja - tak. Powinno nam wystarczyć na wszystkie potrzeby, przynajmniej "na niskim poziomie", ale niczego by nie zbrakło. W razie jakiegoś kryzysu finansowego obie rodziny by nam pomogły.
Moja przyjaciółka - nie. Dopiero, kiedy mieliby 4-5 tys. miesięcznie, żeby żyć "na wysokim poziomie", zaczęłaby myśleć o dziecku. Tak, żeby wystarczyło na wszystkie ich potrzeby i na wszystkie potrzeby dziecka, żeby "niczego mu w życiu nie brakowało".
Jak jest w Waszym przypadku? Jeśli brak innych przeciwwskazań, to czy decyzję o dziecku uzależniałybyście od stanu portfela?
Według Was - ile "kosztuje" dziecko miesięcznie? Nie mówiąc o początkowej wyprawce ani potem o książkach do szkoły, ale miesięczny koszt jedzenia, ubranek i zabawek (mam na myśli oszczędne życie).
- Dołączył: 2007-03-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4620
6 czerwca 2013, 22:53
a ja sadze, ze kazdy robi jak uwaza.
Niektorzy potrafia odjac sobie od ust, aby pogodzic wszystko z dzieckiem.
Ja np. nie za bardzo chce miec dzieci i juz jakbym sie na nie zdecydowala to chcialabym jak najlepiej dla mojego dziecka- a do tego sa potrzebne pieniadze.
Nie wyobrazam sobie sytuacji aby miec dziecko zarabiac 1000 zl. owszem daja ludzie rade, kiedys mieli po 10cioro dzieci, gospodarstwa i dawali rade.
Ja tak nie chce.
Sa inne czasy.
BBeznadziejna sytuacja prorodzinna w Polsce to dla mnie skuteczna antykoncepcja.
Edukacja dziecka już od złobka to jakas szopka.
I tak tak ładnie piszecie "pieniadze nie sa najwazniejsze" Zobaczcie co sie robi z dziecmi. Tablety, Xboxy, smartfony, PSP i wiele innych wynalazkow które wyznaczaja "bycie kims" przesciganie sie durnowatych rodzicow metodami " zastaw sie a postaw sie"
A moze trzeba pomys;ec inaczej??
Na pytanie " czego nie macie dzieci?" ktos opd ze mnie nie stac. A nie potraficie zrozumiec, ze przyczyna moze byc inna?? Moze ktos ich po prostu nie chce, nie lubi dziecie nie chce poswiecac sie dla zupek i kupek?? Jak ktos napisal " woza sie autami i lataja po knajpach" - moze nie chca z tego rezygnowac? Moze nie moga miec dzieci...itp
Kazdy ma inne wartosci, inne priorytety.
A najbardziej na swiecie denerwuje stwierdzenie "zyc oszczednie" No tak w Polsce przy 1500 wyplacie sorry ale TRZEBA i nie ma innego wyboru niz zyc skromnie. Nie poszaleje sie przy takich wyplatach... jeszcze jak ma sie dzieci. Co to za frajda zyc " od 1szego do 1szego" i byc dumnym ze daje sie rade, brac kredyty itp.... Nie kazdy lubi latac pop MOPSAch, bo " mnie nie stac na dziecko"
To jest moje zdanie, no ale tez nie chce miec dzieci.
- Dołączył: 2012-03-20
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4105
6 czerwca 2013, 22:54
może nie najważniejsze, ale ważne. a 500zł/msc dla dziecka to wcale nie tak dużo. same pieluchy to koszt ok 250-300zł miesięcznie. sami spodziewamy się dziecka więc wcale nie są to ceny z kosmosu brane. wyprawka to tez duże koszta. no taka mała skarbonka po prostu:) inwestycja na cąłe długie lata, ale mimo tych kontrargumentów dla samej ciąży uważam, że warto ponieść te koszta za jeden usmiech dziecka :) ruchy w brzuchu, pierwszy usmieh, pierwszy płacz, pierwsza zmiana pieluszki, pierwszy kroczek, pierwszy dotyk... to wszystko jest warte kazdej ceny
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
6 czerwca 2013, 22:56
500 zł luźnych środków to nie mało, niektórzy maja tyle na zycie po oplaceniu rachunkow i jakos nie umieraja z glodu, a pieluszki mozna kupic za 100-150 zl na miesiac np te z biedrony, nie trzeba od razu kupowac oryginalnych pamprow
Edytowany przez skrzydlata 6 czerwca 2013, 22:57
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
6 czerwca 2013, 22:56
domisiaaaa napisał(a):
A najbardziej na swiecie denerwuje stwierdzenie "zyc oszczednie" No tak w Polsce przy 1500 wyplacie sorry ale TRZEBA i nie ma innego wyboru niz zyc skromnie. Nie poszaleje sie przy takich wyplatach... jeszcze jak ma sie dzieci. Co to za frajda zyc " od 1szego do 1szego" i byc dumnym ze daje sie rade, brac kredyty itp.... Nie kazdy lubi latac pop MOPSAch, bo " mnie nie stac na dziecko"
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Jak ktoś już wyżej wspomniał, w Polsce tak naprawdę typowa "klasa średnia" jest bardzo niewielka - albo ludzie są bardzo bogaci, albo muszą oszczędzać, na czym się da, bo czasem zbraknie "do pierwszego".
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 3733
6 czerwca 2013, 22:58
cancri napisał(a):
No siostra mojego Lubego nie zarabia nic, jej facet okolo 1,5 tysiaka, maja dwojke dzieci. Jakos daja rade.
Wiesz, chyba nie do końca chodzi o to, żeby jakoś dawać radę. Ja teraz jestem w takiej sytuacji finansowej, że mamy na jedzenie itd., ale jako dziecko wychowałam się w ogromnej biedzie i mam świadomość jak to na mnie wpłynęło. Nie chodzi mi o to, żeby mieć niewiadomo jakie kokosy, ale zdecydowanie się na dziecko w momencie kiedy nie ma się na wiele potrzeb (a 1,5 tysiąca na 4 osoby, w tym dwoje dzieci to naprawdę niewiele) uznałabym za nieodpowiedzialność.
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
6 czerwca 2013, 22:58
virginia87 napisał(a):
inwestycja na cąłe długie lata, ale mimo tych kontrargumentów dla samej ciąży uważam, że warto ponieść te koszta za jeden usmiech dziecka :) ruchy w brzuchu, pierwszy usmieh, pierwszy płacz, pierwsza zmiana pieluszki, pierwszy kroczek, pierwszy dotyk... to wszystko jest warte kazdej ceny
Ach, ach! Miód na moje uszy :)
Edytowany przez Nikki23 6 czerwca 2013, 22:59
- Dołączył: 2013-05-05
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 20
6 czerwca 2013, 22:59
Nikki23 napisał(a):
Wredna, widzisz, mnie otaczają naprawdę dobrzy ludzie. Zwłaszcza rodzina mojego narzeczonego - w każdej chwili pomocni (nie mówię, że tylko do mnie - do znajomych, do dalszej rodziny). Też żyją skromnie, ale nie przywiązują wagi do luksusów. Dla nich naturalne by było, że moja przyszła szwagierka oddałaby nam wózek, łóżeczko itd. - nawet przez myśl by im nie przeszło, że oni mi robią łaskę, albo że mam wobec nich dług wdzięczności czy coś.Jeśli między ludźmi panują naprawdę dobre, bliskie relacje, to nikt nie powinien myśleć w kategoriach "muszę liczyć tylko na siebie", "nikt mi nie pomoże", "nie chcę ich łaski" itd.
O widzisz, a dla mnie taka sytuacja byłaby już kłopotliwa xD. Odkąd pamiętam, zawsze wolałam liczyć na siebie i nie oczekiwać pomocy od innych. I to nawet nie chodzi, że ktokolwiek dawał mi do zrozumienia, że to łaska z jego strony albo kłopot. Kiedy muszę prosić kogoś o pomoc (choćby pozwolenie na spisanie zadania domowego xd) to dla mnie trauma xd. Z drugiej strony, cieszę się, kiedy mogę pomóc komuś mi bliskiemu.
Dlatego też, jeśli nie będzie mnie stać na dziecko, to się na nie nie zdecyduję. Chyba, że jakoś zajdę w ciążę. To wtedy będzie trzeba pomyśleć nad planem B.
6 czerwca 2013, 23:00
Dla mnie w życiu rodzina jest najistotniejsza, od zawsze wiedziałam, że będe chciała być w przyszłości mamą i chociaż mam dopiero 20 lat to już bardzo chciałabym mieć maleństwo. Póki co nie mogę sobie na to pozwolić, bo ja i mój partner mieszkamy u swoich rodziców, ale jak tylko zamieszkamy razem, będziemy 'na swoim' i będziemy mieli w miarę pewną pracę i czas na dziecko, to pewnie od razu się zdecydujemy. Nie trzeba mieć mnóstwa pieniędzy, aby zapewnić dzieciom szczęśliwe dzieciństwo, ale też bez przesady, że nie ma się nic, mieszka się u kogoś, robi się dziecko i liczy się na czyjąś pomoc :)
- Dołączył: 2009-05-25
- Miasto: Serce Marcina
- Liczba postów: 6741
6 czerwca 2013, 23:05
Wpadki wpadkami, ale gdyby wszyscy zwracali uwagę na status materialny podejmując decyzję o dziecku, to pewnie wielu z Nas by nie było..
Osobiście mając 500 zł wolnych środków, czyli po opłaceniu wszystkiego, tak jak napisałaś, zdecydowałabym się na dziecko.
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
6 czerwca 2013, 23:07
Wolne 500 zł po opłaceniu wszystkiego i po odjęciu kosztów jedzenia?
Chciałabym tak :P Ciekawe, czy moi rodzice kiedyś tak mieli, wątpię :P
Myślę, że bym się zdecydowała. :)
(Gdyby oczywiście w tym momencie życia jedynym warunkiem posiadania dziecka byłoby dla mnie "stać mnie". Ale chcę mieć dzieci, więc pewnie tak by było.)