5 lutego 2013, 20:58
w ubraniu, jestem zadowolona widac jak schudłam ,mam lepsza figure ale nago.... nie moge sie na siebie patzrec....te grube nogi...brzuch...rozstepy...cellulit...ehhh mam dzis doła...........
- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
5 lutego 2013, 21:01
Ja mam na odwrót.
Ćwiczę przed lustrem w samym staniku sportowym i sportowych majtkach, a w ubraniu nie mogę na siebie patrzeć, bo mam takie ubite ciało, które tylko podczas ruchu wygląda ok, kiedy widze odznaczające się mieśnie...
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 3898
5 lutego 2013, 21:09
ja nie mam cellulitu i rozstępów a mimo to nie podobam się sobie i wstydzę się swego ciała
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
5 lutego 2013, 21:30
ja to samo autorko :) jak zaloze ciuszki i widze ze sa luzniejsze i lepiej leza jestem happy..ale jak stane nago przed lustrem...nie widze zadnej zmiany..............
ale nie mozna sie zalamywac!!!! od zalamywania kilogramy nie ubeda!!! trzeba walczyc :)
5 lutego 2013, 21:34
Kwestia samoakceptacji. Nigdy nie pomyślałam o sobie "Jaka ty jesteś gruba i odrażająca". Zawsze akceptowałam siebie taką jaką jestem. Nadal staram się znajdować w sobie coś co jest wyjątkowo piękne, np. moje nogi. Są umięśnione z racji tego jaki sport uprawiam i podobają mi się. Im bardziej umięśnione nogi, tym większy postęp widzę i ogrom włożonej pracy podczas każdego z treningów. Lubię też swój uśmiech i robię wszystko, by był jeszcze piękniejszy. Mój nie jest idealny, ale robię wszystko by stał się lepszy i wiem, ze mi się uda. Co do rozstępów, każdy je ma. To coś co czyni Cię człowiekiem. Rozstępy to znak tego, że dorastalaś, rosłaś. Cellulit to także coś ludzkiego. Każdy go ma. Tak, nawet modelki Victoria Secret. Przecież to też prawdziwe kobiety!
Pamiętajcie, że strata kilogramów nie sprawi, ze w magiczny sposób od razu siebie pokochacie i stwierdziłem, ze jesteście piękne. Klucz do samoakceptacji siedzi wy głowie, a nie w liczbie na wadze czy wartości odczytanej na centymetrze.
5 lutego 2013, 21:35
Myślałam, że chyba tylko ja tak mam... w ubraniu się nawet sobie podobam, ale nago nie mogę na się patrzeć, miałam takie dni, że jak patrzyłam na to grube ciało to aż mi się niedobrze robiło... ;/ taka prawda
- Dołączył: 2012-10-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2077
5 lutego 2013, 21:36
a ja lubię swoje ciało nago. jednak w ubraniach wyglądammm.... źle. inaczej niż powinnam. tu za dużo tu za mało...
5 lutego 2013, 21:59
U mnie zależy od dnia... jednego patrzę i mówię sobie, że całkiem ładnie schudłam i wyglądam nieźle, a na drugi dzień patrzę w lustro i widzę kaszalota i chce mi się ryczeć. Nie wiem od czego to zależy.