6 czerwca 2011, 19:33
Kurde.. mój facet jest muzykiem , wiedziałam mniej więcej jak wyglada taka "praca" że raz sie gra, raz nie ale zaczęłam zauważać ze dużo rzeczy jest planowanych nie z dużym wyprzedzeniem itd .. problem mój jest taki że w niedziele jest chrzest mojej siostrzenicy (ja mam być chrzestną ) i naturalnie mój chłopak jest zaproszony, chciałabym żeby był, juz dawno mu mówiłam o tym a teraz być moze bedzie miał jakieś granie i się nei pojawi.. i w sumei zdaje sobie sprawę z tego że to nie jest dla niego żadne ważne wydażenie i w sumie nie o to mi chodzi że nie bedzie na chrzcie tylko powoli sobie zaczynam uświadamiać jak to 'wszystko 'będzie wyglądało.. nie można tak na prawde nic zaplanować ,bo moze jakieś granie wypaść, częste wyjazdy .. no i mówie do swojego chłopaka nie z pretensjami,ze nei może być tylko szczerze że zastanawiam się czy ja takie coś jestem w stanie zaakceptować na co on nie że'damy sobie rade, jakoś wszystko poukładamy ' tylko to zastanawiaj się . Po prostu 'to zastanawiaj się ' jak gdyby nic . I potem ze niby tak mówi, bo nie chce żebym sie denerwowała w przyszłości , smuciła i ze przecież nie zostawi, nie rzuci wszystkiego i wszystkich tzw. 'jobów' . znów się poczułam głupio . Nie wiem moze przesadzam ? ale no dlaczego wyjechał od razu 'to sie zastanawiaj' jakby mu było obojętne jaką decyzję podejme.. jesteśmy razem rok i 3 miesiące..
6 czerwca 2011, 19:35
Moim zdaniem życie z facetem zupełnie niezorganizowanym (co wynika z jego pracy) i niezaplanowanym nie ma większego seksu. Jaką masz pewność, że przyjedzie, gdy zginie Ci mama (bo przecież wówczas może mieć koncert)?
Ja jestem przeciw, agains.
- Dołączył: 2008-01-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 35
6 czerwca 2011, 19:37
Zrozumienie powinno wyjść z dwóch stron, Ty rozumiesz jego brak czasu i niezorganizowanie a on w ważnych chwilach rezygnuje z grania na rzecz Ciebie. Inaczej nie warto brnąć
6 czerwca 2011, 19:41
> Moim zdaniem życie z facetem zupełnie
> niezorganizowanym (co wynika z jego pracy) i
> niezaplanowanym nie ma większego seksu.
tak, wiem błąd. Ale jaki zabawny
![]()
- Dołączył: 2011-05-06
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 511
6 czerwca 2011, 19:51
Niestety praca muzyka wiąże się z licznymi koncertami(wiem coś o tym,ja i mój mąż z wykształcenia i zawodu jesteśmy muzykami).Jeżeli Wasz związek ma przetrwać-MUSICIE WYPRACOWAĆ JAKIŚ KOMPROMIS,bo inaczej czarno to widzę.Porozmawiaj z nim o tym szczerze i uczciwie.Powiedz mu o swoich obawach i zapytaj co mógłby dla Ciebie zmienić oraz co Ty mogłabyś zmienić dla niego.Zapytaj się jak on wyobraża sobie Wasz związek,czego od niego oczekuje i jakie miejsce w tym wszystkim zajmujesz Ty,muzyka i jego praca.Jeżeli muzyka i praca będą dla niego najważniejsze-zastanów się czy aby na pewno pragniesz takiego związku.
Powodzenia!
6 czerwca 2011, 19:58
Pewnie mi odpowie ,ze nie da się porównać taki spraw i powiedzieć co jest na pierwszym drugim lub 3 miejscu .. co będzie równoznaczne że praca i muzyka są najważniejsze..już to jak powiedział "to się zastanów" i "przecież nei rzuce wszystkiego " tak zabrzmiało ... a ja się tak dla neigo zmieniłam, tak staram sie poprawić .. nie chciałabym zeby zostawił dla mnie wszystko ale dlaczego nie powie, ze jakoś poradzimy sobie , połączymy wszystko i poukładamy ? no szczerze poczułam sie jakbym nic dla niego nie znaczyła..
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 907
6 czerwca 2011, 20:11
oj brzydko powiedział... bardzo brzydko, wkurzyłabym się mocno na twoim miejscu... i bym się tak "zastanowiła", że zaproponowałabym mu rozstanie, ciekawe wtedy co on na to, wtedy by się okazało czy mu zależy czy nie! oczywiście nie namawiam cię do tego, ale ja bym ta zrobiła, niestety czasem stawiam sprawę na ostrzu noża, żeby kogoś sprawdzić
6 czerwca 2011, 20:37
boję sie że jak bym tak zrobiła to on już by do mnie nie wrócił... chociaż na takie postawienie sprawy mam obecnie największą ochotę a przecież ja go kocham:(
- Dołączył: 2008-10-13
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 907
6 czerwca 2011, 20:47
ja cię naprawdę nie namawiam, ale gdyby nie wrócił do ciebie, to by znaczyło, że mu nie zależało, bo gdyby przeciwnie, to przemyślałby tą sytuację od początku i zreflektował, że zachował się arogancko, i dążyłby do rozmowy - tak mi się wydaje... może pomilcz parę dni, to się zorientuje, że cos jest nie tak... czasem faceci są naprawdę beznadziejni...
