- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 czerwca 2011, 18:56
Mam głupi "problem" no ale postanowiłam, ze zasięgne waszej opini. A więc całkiem niedawno poznałam takiego chłopaka, bardzo sympatyczny i ogolnie fajny. Okazalo sie, ze mu sie spodobalam. Jakos nie specjalnie zrobilo to na mnie wrażenie, bo dla mnie to był bardziej materiał na kumpla. Zacząl do mnie pisac, ze chce sie ze mna spotkac itede a ja bylam taka obojętna, tzn odpisywałam ze nie wiem czy przyjde, ze moze tak, a może nie, no i ogolnie bylo widac ze mi nie zalezy zbytnio. W koncu się z nim spotkalam, poznalam blizej i przyznam szczerze, ze zaczal mi sie podobac. No i jakoś tak przy któryms spotkaniu powiedziałam mu ze go lubie i generalnie mysle, że dałam też to odczuc. Pozniej zaczelismy sie klocic o takie tam bzdury, w sumie ja zachowywalam się jak rozpieszczony bachor i poklocilam się z jego kolegami. Niby nadal wszystko ok, ale on teraz w ogole do mnie nie pisze i widze ze juz się nie stara w ogole o mnie. No i oczywiscie mi tego brakuje ale nie chce pierwsza do niego pisac, nie chce sie narzucac bo mysle, ze ma dosc mojego zachowania. Nie chce rozmawiac tez z nim o tym ze zachowalam się źle bo uciał temat gdy probowalam o tym pomowic. Wiem, ze on teraz musi sie duzo uczyc i moze dlatego nie chce się ze mna spotykac, no ale ja mam wrażenie że po prostu on ma mnie dosyc, chociaz nie powiedział mi tego wprots i nadal jest miły ale odkad dałam mu odczuc ze go lubie widze ze mnie bardziej olewa. Nie chce zeby tak bylo, ale nie wiem co zrobic, nie chce sie narzucac ani zawracac mu głowy... Ale mimo wszystko chce zeby mnie lubił. Nie wiem czy powinnam sie odezwac pierwsza, czy siedziec cicho i mu nie przeszkadzac?
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
6 czerwca 2011, 19:35
Wiem, że mnie nie spławi, ale chce zeby on tez o mnie pamiętał a nie tylko ja o nim.... Moze ma mnie dosc, więc w ten sposob to sprawdze. Jeżeli nadal mu zależy to napisze, a jeżeli nie to trudno.... Bedzie mi moze przykro, ale bardziej przykro by mi bylo gdybym starala sie tylko ja, a z jego strony nic.
Oeres, nie mialam go w dupie, tylko po prostu nie znalam go, nie wiedzialam ze jest fajny, wiec nie bylam pewna czy chce sie z nim spotykac, czy to takie dziwne?