5 czerwca 2011, 20:46
Otoz mam takie pytanie, co Was zmotywowalo do odchudzania??? co Was inspiruje, co Wam takiego kopa daje, zeby sie pilnowac diety i co Was trzyma przy tym postanowieniu gdy chce sie jesc cos niedobrego dla diety???
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
5 czerwca 2011, 22:02
ciuchy w szafie, w które się nie mieszczę a wiem że jak się zmieszczę to będę świetnie wyglądała
5 czerwca 2011, 22:07
Ewa i co, mąż dotrzymał obietnicy ? ;>
5 czerwca 2011, 22:17
mnie ciągła krytyka mojego ciała i to, że się w nic nie mieściłam. pomyślałam sobie 'ja Wam wszystkim jeszcze pokażę ;)'
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 533
5 czerwca 2011, 22:18
hmmm, chyba odbicie w lustrze ale nie w swoim a w przymierzalni w sklepie, to bylo mega klopotliwe gdy wszystkie kolezanki braly mniejszy rozmiar niz ja.
5 czerwca 2011, 22:22
mnie chęć noszenia wielu rzeczy, w których teraz wyglądam bardzo niekorzystnie i kupowania wszystkich ciuchów jakie tylko się mi spodobają:) a motywują mnie najbardziej inni, bo skoro im się udało to czemu mi miałoby się nie udać?
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto: Houstontx
- Liczba postów: 1266
5 czerwca 2011, 22:26
gdy pierwszy raz spojrzałam na siebie w lusterku, w którym widać mnie cała od stóp do głów. Wiedziałam że nie jestem najszczuplejsza, ale nie sądziłam że aż tak się zapuściłam!
- Dołączył: 2007-07-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4855
5 czerwca 2011, 22:51
To że nie mogę zmieścić się w ubrania, które mi się podobają, no i to, że chciałabym ładnie prezentować się na plaży.
5 czerwca 2011, 23:04
Pewnego dnia robiłam porządki. Przez przypadek trafiłam na swoje zdjęcia sprzed dwóch lat...byłam na nich lżejsza o 14 kg. Chcę wrócić do tamtej wagi. To był impuls, który mnie strasznie zmotywował :). A poza tym moje odbicie w lustrze i problem z doborem ubrań.
5 czerwca 2011, 23:06
120 kilo i moje prywatne osiągnięte dno psychiczne
5 czerwca 2011, 23:08
hehe... Dobrze, że ja się w porę opamiętałam, bo mi nikt nie mówił, dopiero teraz jak zeszło mi 10kilo (a przytyłam 5, czyli zrzucilam z nadwyżka ;)) ), każdy mówi, że jak przyszłam na studia to byłam szczuplejsza, potem mi się przytyło, a teraz fest schudłam..
A opamiętałam się, gdy któregoś dnia stanełam na wagę a tam prawie 70... Zaczęłam tak ryczec... I wtedy powiedziałam sobie o nie!!! Jestem w szoku, że aż tyle już wytrzymalam w swoim postanowieniu!! ;)
pozdrawiam