Temat: Komu łatwiej schudnąć?

Pytanie do domu z lekcji o odżywianiu...Jak myślicie komu łatwiej schudnąć bogatemu czy biednemu. ? Ja nie mam pojęcia bogaty może sobie pozwalać na jakieś dietetyczne jedzenia ,dietetyków ,trenerów fitness ale kuszą słodycze w sklepie. A Biedny je to co ma w domu..
oczywiście, że bogatemu. nie oszukujmy się, ale produkty dietetyczne nie są takie tanie, do tego właśnie może mieć dietetyka, trenera, karnet na siłowni, itp.
chyba bogaty

ja wlasnie sobie dzisiaj myslalam - za kilka dni skoncza sie ost zaskorniaczki, do kolejnej kasy 3 tygodnie i bede glodowac albo jesc to co reszta ( w miejszych ilosciach) i na mineralke w upal nie bedzie a ja padne z odwodnienia :D 
ja powiem tak,odkad jestem na Dukanie,wydaje wiecej pieniedzy na jedzenie(dla moich facetow "normalne"),aq ja swoje,.ryby sa dcrogie jogurty fat free,cola,herbatki,no tanie to nie jest,niestety:(
tez wyliczalam ost i nie jest tak fajnie
ja platki owsiane - to obowiazkowo mleko 0,5 lub 0, no i owoce, i kakao, bo innej kombinacji nie zjem
II sniadanie I bulka grahamka - to warzywko, to bialeczko
obiad - makaron swoj, ryz swoj (chociaz na dlugo starczy) ale jakiess piersiatka/ryba i surowka (chociaz obiady domowe zjem, tylko w odpowiedniej ilosci)

woda mineralka (to akurat  69 gr za 1,5 l) ale i  musi dojsc syrop dla smaku (a ten kosztuje 3-5 zl)

jakbym miala tak jezdzic w trase na wycieczke to moj zje byle jaki obiad/sniadanie a ja zostaje ze swoim jedzeniem

a jak nocuje u lubego to musze albo przywozic swoje produkty albo musze cos dokupywac, a jak nie pomysle o obiedzie i zostane u lubego 2 dni to zostaje mi bar domowy (bo moj nie gotuje z racji oszczedzania) 
ciekawe czy bogaty zjadlby owsianke na sniadanie???,
Pasek wagi
zdecydowanie bogatemu, miałam nawet niedawno taki tydzień, po 3 tygodniach miesiąca skończyły mi się studenckie pieniądze (skutek juwenaliowego maratonu imprezowego), apetyt miałam taki sam, a zamiast jakiegoś w miarę zdrowego żarcia musiałam wcinać bułki z pasztetem, ciągle makarony z sosem i zużyć wszystkie słoiki z bigosem, w które mama mnie zaopatrzyła wcześniej no i zbyt dobrze to na moją dietę nie wpłynęło niestety
jak biedny ma wiedzę to mozna - wiem po sobie, ale jak jest ignorantem jak wiekszosc ludzi to b edzie sie zapychał tandetnym makaronem i bialym chlebem
i jednemu i drugiemu. Jeśli będą chcieli to schudną. A jeśli nie to ich sprawa. Według mnie liczy się nastawienie
Jasne że bogatemu. Miałam kiedyś koleżankę, której się trochę przytyło, a chciała dobrze wyglądać na imprezie rodzinnej. Ja ćwiczyłam, masowałam się, a ona poszła na serie zabiegów na uda, brzuch i pośladki. Ja ćwiczyłam dwa razy dłużej i masowałam się, a ona nie robiąc nic wyglądała tak jak ja.
Moim zdaniem nie ma różnicy, czy biedny czy bogaty. Jak ktoś chce to potrafi, a jak nie to szuka wymówek. Nie mówcie mi, że obiad zdrowy kosztuje tyle ile zestaw w mcDonaldzie.
Bieganie jest za free, spacery, ćwiczenia dywanowe. Bogatemu może się tak samo nie chcieć jak biednemu, więc nie zależy to od pieniędzy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.