Temat: Jak poradzić sobie z chorym psem?

Od 3 dni mój 12 letni bokser nic nie je, nie może chodzić i strasznie dyszy a wodę piję tylko ode mnie z ręki. Wezwałam wizytę domową u weta do niego.(jest duży i nie byłabym w stanie go unieść sama) Ma ostrą niewydolność krążenia. Dostał zastrzyki przeciwbólowe i jeszcze jakieś. Jutro jedziemy zawieźć go na resztę badań ale rokowania są beznadziejne. Boje się , że będę musiała podjąć decyzję o uśpieniu go lub o trzymaniu go przy życiu na siłę/ale nie chcę , żeby strasznie cierpiał z bólu/. Jestem strasznie zdołowana, ponieważ opiekuję się nim przez równą połowę mojego życia i nie wyobrażam sobie jak mogłabym go tak po prostu uśpić. Musiałam się wygadać , bo nie mam z kim o tym porozmawiać. Zwłaszcza , że większość koleżanek nie miała nigdy psa i nie wiedzą co to znaczy przywiązać się do zwierzaka. (A wiem, że by mi powiedziały , że to TYLKO pies :-/ ) Był ktoś z was w takiej sytuacji? 
Ja uśpiłam 3 chomiki w życiu, wszystkie były chore :( wiem, co czujesz ;( wiem jedno, jeśli zwierzę cierpi, NIE ZASTANAWIAJ SIĘ, ulżyj mu w cierpieniu. Dodatkowo uśpiliśmy 2 psy, jeden był chory :( drugi oszalał i gryzł nawet członków rodziny. Człowiek czasem za wszelką cenę chce ratować, a lepiej dać zwierzakowi spokojnie zasnąć, jego to nie boli, a przestaje się męczyć...
wiem co czujesz.ja tez mi9alam psa ,wychowałam się z moim pupilkiem . zdechła ze starosci. jak bylo trzeba wozilismy ja do weterynarza .i jak cos jej bylo to wszyscy domowinicy sie nie opiekowali. a takie glupie gadanie ze to tylko pies to jest chore wg mnie i osobiscie mnie to denerwuje przeciez zwierze tez czuje !!!trzymaj sie :)

Powiem ci tak: po pierwsze to takie koleżanki to sobie można w dupe wsadzić. Osobiście takie podejście do zwierzęcia skreśla u mnie osobę na resztę życia i kończy się nawet pozornie najlepsza znajomość. Nie mogę zdzierżyć takiego podejścia i świadomości ,że ktos takie może mieć. Stos!!

Po drugie. Miałam 2 takie przypadki i powiem ci że oba skończyły sie źle. Obie miały ponad 10 lat. Jamniczka musiała zostać uśpiona po 24 godzinach strasznych męczarni. Kundelka mimo pogotowia weterynaryjnego sama umarła w środku nocy i też się męczyła okropnie. Ja już wiem, że nagła niewydolność to właściwie wyrok... Gdyby to trwało długo i wiedziałabyś o tym i leczyła miesiącami to może byłoby inaczej. Psu zbiera się woda w jamie brzusznej, jeśli Furosemid nie pomaga, to zapytaj weta co wg niego należy zrobić. Bo ta woda psa poprostu dusi, serce nie ma miejsca, płuca są ściśnięte... Straszna agonia.

Ooo kochana znam ten ból, mój piesek ostatnio tez się rozchorował, nei mógł szczekać i ciężko oddychał, kaszlał, kichał, w nocy się dusił i nie mógł spać, okazało się na szczęście że to nic poważnego, dostał zastrzyk, jakiś syrop i tabletki i juz jest ok :) Mamy go niecały rok ale strasznie się do niego przywiązaliśmy wszyscy i nei wyobrażam sobie jakby miał teraz od nas odejść :/
Zwierzę to jak członek rodziny Tym bardziej PIES.M Obecnie mam psa 9 letni.
nie wyobrażam co to będzie jak będzie musiał Nas opuścić ze starości .
 - Pies mojego wujka strasznie się rozchorował,  przedłużyli mu czas jak mogli ale Piesek męczył się i tak. 
podjęli decyzje uspania która miała nastąpić pod koniec czerwca .ze względu na dzieci -.lecz Piesek sam odszedł , zasnął i się nie obudził.
Zróbcie wszystko by jak najmniej cierpiał.  To najlepsze rozwiązanie. To jest ciężka decyzja - wiem.
Pasek wagi
Skrzydlata,posłuchaj mnie.Dwa miesiace temu musiałam podjąć taką decyzję bo mój ukochany Hugcio(ten na zdjęciu ze mną),zachorował na chłoniaka.Nie było ratunku...Nie jest łatwo patrzeć jak najlepszy przyjaciel odchodzi na twoich rekach:-(.Przeżyłam to bardzo ale do konca byłam z nim.Kochałam bardzo i tęsknię nadal ale widziałam jak cierpi i się męczy,nie dał rady wchodzić po schodach a w ostatni dzień jego żeycia(ledwo co wstawał)poleciała krewka z pyszczka,wtedy podjęłam tą decyzję...Także jeśli mnie rozumiesz,nie pozwól mu cierpieć.Bardzo Ci wspłółczuję...
Pasek wagi
Aha,Hugonek mój miał 10lat i 9 miesięcy...
Pasek wagi
> Dziewczyny, jak tak piszecie o tym usypianiu psow
> to az mi sie slabo robi. Nie wyobrazam sobie uspic
> mojej malej Daisy. Ona jest czlonkiem rodziny.
> Jednym z najwazniejszych. Jest taka kochana i nie
> wytrzymalabym jakby cos Jej sie stalo ;/ .Przykro
> mi bardzo z powodu Waszych psiaczkow i kotkow :( .
Ja też nigdy sobie tego nie wyobrażałam... Jest przykro, nawet po 2,5 roku, kiedy o tym myślę to łzy w oczach stają. I masz rację, psy czy koty są członkami większości rodzin...
Pasek wagi
> Wybaczcie ale nie czytałam tego co piszecie, za
> dużo tego :) Po pierwsze rzuciło mi się w oczy
> zawiązywanie pyszczka? O co chodzi? Jak można?
> Chyba czegoś nie rozumiem.... Po 2. Skrzydlata...
> Moja poprzednia Sunia (bokserka) dożyła 10 lat,
> mieszkam na 4 piętrze i tak ją nosiłam na pole,
> żeby mogła się załatwić. Gratulacje, że Twoja
> dożyła 12 :) Ps. Teraz mam 5-cio letnią Sońkę :)
Jeju przecież nie zawiązałam  jej łap i nie powiesiłam za ogon do drzewa
Wilki są dużymi psami weterynarz usypiał w domu sama sobie nie wpadłam na pomyśl żeby jej zawiązać mordke
Cześć dziewczyny, 
To już 5 dzień jak mój pies jest chory i wiecie co? On chyba z tego wyjdzie...... I serducho , serduchem bo dawno miał je zdiagnozowane ale on ma chyba salmonelle lub jakieś inne zatrucie pokarmowe !!!!  Podłączyła mu moja mama kroplówkę, dajemy mu smekte i leki na serce(acard i tialorid) bo ma biegunke. I to dlatego pewnie tak nagle padł. A poza tym śpi sobie spokojnie na posłanku. Więc jest nadzieja , że będzie dobrze  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.