- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
1 czerwca 2011, 20:42
Od 3 dni mój 12 letni bokser nic nie je, nie może chodzić i strasznie dyszy a wodę piję tylko ode mnie z ręki. Wezwałam wizytę domową u weta do niego.(jest duży i nie byłabym w stanie go unieść sama) Ma ostrą niewydolność krążenia. Dostał zastrzyki przeciwbólowe i jeszcze jakieś. Jutro jedziemy zawieźć go na resztę badań ale rokowania są beznadziejne. Boje się , że będę musiała podjąć decyzję o uśpieniu go lub o trzymaniu go przy życiu na siłę/ale nie chcę , żeby strasznie cierpiał z bólu/. Jestem strasznie zdołowana, ponieważ opiekuję się nim przez równą połowę mojego życia i nie wyobrażam sobie jak mogłabym go tak po prostu uśpić. Musiałam się wygadać , bo nie mam z kim o tym porozmawiać. Zwłaszcza , że większość koleżanek nie miała nigdy psa i nie wiedzą co to znaczy przywiązać się do zwierzaka. (A wiem, że by mi powiedziały , że to TYLKO pies :-/ ) Był ktoś z was w takiej sytuacji?
1 czerwca 2011, 20:48
Oj wiem co czujesz i przykro mi bardzo ja ostatnio musiałam uśpić moją Soniusię nikomu nie życzę zawiązywania pyszczka swojemu psu żeby można by go uśpić a ona tak patrzyła i jeszcze pomerdlala ogonem matko aż mi się płakać chce
![]()
strasznie się przywiązuje do zwierząt i dla mnie była ona członkiem rodziny nie jakimś tam psem mało tego była moim najwierniejszym przyjacielem
Edytowany przez Dilajla89 1 czerwca 2011, 20:49
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
1 czerwca 2011, 20:48
nie byłam, ale miej w dupie nieczułe koleżanki.
1 czerwca 2011, 20:50
moje piesio niestety tez juz odeszlo. chorowal ok 1roku.
pod koniec nie mohl juz chodzic, zataczal sie, swiadomosc chyba tez troche tracil bo potrafil sie zalatwic na srodku dywanu tak po prostu. tez dyszal. w koncu zdechl mi na kolanach. przytulilam go i odszedl... 5lat temu juz:(
1 czerwca 2011, 20:50
A czy to nie jest przypadkiem cos odkleszczowego, jakas borelioza lub babeszjoza?? Walcz o psa, idz do drugiego weta, bo niektorzy potrafia tylko kase wyciagac zamiast naprawde pomoc.
1 czerwca 2011, 20:50
Ja musiałam uśpić 3 lata temu swojego kota :( Wypadł z piętra jakoś niefortunnie i wszystko w środku mu się poprzewracało... :( Operacja 1000zł, a wiadomo jak to jest z tymi operacjami u zwierząt, kotek niestety znikał w oczach :(
1 czerwca 2011, 20:51
Mój owczarek był chory na boreliozę, nie mógł chodzić, upadał, męczył się bardzo. Jedynym humanitarnym rozwiązaniem było uśpienie go, oczywiście nie jest to łatwa decyzja. Ale wydaje mi się, że szkoda żeby pies się męczył i Ty również, bo patrzenie na cierpiącego psa jest chyba jeszcze gorsze. Mam nadzieję, że Twój piesek wyzdrowieje. Trzymam kciuki.
1 czerwca 2011, 20:51
u mnie w domu kiedys bylo 2 rodwajlery i oba tzreba bylo uspic bo sie nosowki nabawily;/biedaki tak sie meczyly ze trzeba bylo uspic od tamtej pory do weta czasami i 2 razy na rok jezdzimy z obecnym Czesławem :) . Ja bym na twoim miejscu psa uspila po co biedak sie ma meczyc
1 czerwca 2011, 20:51
zawiązywania pyszczka swojemu psu żeby można by go uśpić a ona tak patrzyła
wybacz, ale dla mnie to niewyobrazalnie okrutne....
1 czerwca 2011, 20:52
oj ja tez zapłaciłam trochę za operację a pies musiał zostać uśpiony