Temat: Czy lubicie dzieci

Jak w temacie czy raczej was drażnią swoim wszędobylstwem krzykiem podłym zachowaniem??? Tylko szczere odpowiedzi.
 

Nie przepadam, im młodsze tym gorzej.

Nie lubię ale złe zachowanie wynika z tego co uczą je rodzice, a w zasadzie czego nie uczą,więc to nie ich wina że takie są.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Nie lubię ale złe zachowanie wynika z tego co uczą je rodzice, a w zasadzie czego nie uczą,więc to nie ich wina że takie są.

Prawda. Dużo zachowań wychodzi z domu. Mnie bardziej niż rozkrzyczane biegające wszędzie dziecko które nie zważa na innych ludzi, denerwuje rodzic który widzi to i nie reaguje rzucając farmazonami że to tylko dziecko. A jednak czym skorupka za młodu nasiaknie....

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Nie lubię ale złe zachowanie wynika z tego co uczą je rodzice, a w zasadzie czego nie uczą,więc to nie ich wina że takie są.

Prawda. Dużo zachowań wychodzi z domu. Mnie bardziej niż rozkrzyczane biegające wszędzie dziecko które nie zważa na innych ludzi, denerwuje rodzic który widzi to i nie reaguje rzucając farmazonami że to tylko dziecko. A jednak czym skorupka za młodu nasiaknie....

Ja z kolei przy każdym pobycie w Polsce z dziećmi czuję, jak negatywnie nastawiona jest przestrzeń publiczna szczególnie do takich dzieci w wieku 5-12, dużo podskórnego napięcia i nerwów, które są mi obce na co dzień, więc tym bardziej je wychwytuję. Jednocześnie mam wrażenie, że w Polsce jest dużo negatywności w stosunku do dzieci w przestrzeni digitalowej - roszczeniowe bombelki, kaszojady, itp.

Himawari napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Nie lubię ale złe zachowanie wynika z tego co uczą je rodzice, a w zasadzie czego nie uczą,więc to nie ich wina że takie są.

Prawda. Dużo zachowań wychodzi z domu. Mnie bardziej niż rozkrzyczane biegające wszędzie dziecko które nie zważa na innych ludzi, denerwuje rodzic który widzi to i nie reaguje rzucając farmazonami że to tylko dziecko. A jednak czym skorupka za młodu nasiaknie....

Ja z kolei przy każdym pobycie w Polsce z dziećmi czuję, jak negatywnie nastawiona jest przestrzeń publiczna szczególnie do takich dzieci w wieku 5-12, dużo podskórnego napięcia i nerwów, które są mi obce na co dzień, więc tym bardziej je wychwytuję. Jednocześnie mam wrażenie, że w Polsce jest dużo negatywności w stosunku do dzieci w przestrzeni digitalowej - roszczeniowe bombelki, kaszojady, itp.

oj jest. 

Nie lubię dzieci. Swoje kocham. Chociaż mam teraz w domu nastolatka z którym obecnie nie nadaję na tych samych falach. Codziennie mam go ochotę wysłać w kosmos. Cóż taki wiek i trzeba to przeżyć. 

Pasek wagi

Himawari napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Nie lubię ale złe zachowanie wynika z tego co uczą je rodzice, a w zasadzie czego nie uczą,więc to nie ich wina że takie są.

Prawda. Dużo zachowań wychodzi z domu. Mnie bardziej niż rozkrzyczane biegające wszędzie dziecko które nie zważa na innych ludzi, denerwuje rodzic który widzi to i nie reaguje rzucając farmazonami że to tylko dziecko. A jednak czym skorupka za młodu nasiaknie....

Ja z kolei przy każdym pobycie w Polsce z dziećmi czuję, jak negatywnie nastawiona jest przestrzeń publiczna szczególnie do takich dzieci w wieku 5-12, dużo podskórnego napięcia i nerwów, które są mi obce na co dzień, więc tym bardziej je wychwytuję. Jednocześnie mam wrażenie, że w Polsce jest dużo negatywności w stosunku do dzieci w przestrzeni digitalowej - roszczeniowe bombelki, kaszojady, itp.

Niestety to też prawda. Nagminne jest wyzywanie dzieci przykładowo od bachorów bez powodu. Nawet tu na Vitce było w wielu postach, gdzie ktoś w zdaniu pisał słowo bachor w miejscu gdzie normalnie by się napisało, że dziecko. Tak jakby to był zamiennik. I też widać dużo agresji wśród niektórych jak mówią o dzieciach i najeżdżanie na matki. Może się mylę, ale mam wrażenie, że to zaczęło się po wprowadzeniu 500+. Może to zbieg okoliczności i zbieżność czasowa tylko, ale faktycznie wtedy nastąpił wysyp pojazdu po dzieciach i wytykanie rodzicom że są pińcetplusami co natrzaskali dzieci dla kasy. Nawet Ci co dzieci mieli zanim jeszcze ten pomysł się w ogóle w politycznych głowach narodził ;)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Himawari napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Nie lubię ale złe zachowanie wynika z tego co uczą je rodzice, a w zasadzie czego nie uczą,więc to nie ich wina że takie są.

Prawda. Dużo zachowań wychodzi z domu. Mnie bardziej niż rozkrzyczane biegające wszędzie dziecko które nie zważa na innych ludzi, denerwuje rodzic który widzi to i nie reaguje rzucając farmazonami że to tylko dziecko. A jednak czym skorupka za młodu nasiaknie....

Ja z kolei przy każdym pobycie w Polsce z dziećmi czuję, jak negatywnie nastawiona jest przestrzeń publiczna szczególnie do takich dzieci w wieku 5-12, dużo podskórnego napięcia i nerwów, które są mi obce na co dzień, więc tym bardziej je wychwytuję. Jednocześnie mam wrażenie, że w Polsce jest dużo negatywności w stosunku do dzieci w przestrzeni digitalowej - roszczeniowe bombelki, kaszojady, itp.

Niestety to też prawda. Nagminne jest wyzywanie dzieci przykładowo od bachorów bez powodu. Nawet tu na Vitce było w wielu postach, gdzie ktoś w zdaniu pisał słowo bachor w miejscu gdzie normalnie by się napisało, że dziecko. Tak jakby to był zamiennik. I też widać dużo agresji wśród niektórych jak mówią o dzieciach i najeżdżanie na matki. Może się mylę, ale mam wrażenie, że to zaczęło się po wprowadzeniu 500+. Może to zbieg okoliczności i zbieżność czasowa tylko, ale faktycznie wtedy nastąpił wysyp pojazdu po dzieciach i wytykanie rodzicom że są pińcetplusami co natrzaskali dzieci dla kasy. Nawet Ci co dzieci mieli zanim jeszcze ten pomysł się w ogóle w politycznych głowach narodził ;)

Dzieci stały się kolejna grupa wobec której wylewa się w Polsce sporo hejtu. Smutne to, ile mamy negatywnie do wszystkiego nastawionych, wiecznie narzekających na wszystko ludzi w naszym kraju. 

Na pewno jest taka grupa rodziców, którzy uważają "że to tylko dziecko", więc może robić co chce i uprzykrzać innym życie, stając się coraz bardziej rozwydrzone, ale jak w większości przypadków- to tylko jakaś część olbrzymiej grupy społecznej jaką są rodzice z dziećmi, więc trzeba naprawdę mieć bardzo wąskie horyzonty, żeby każde dziecko wrzucać do jednego worka z bachorami.

Nie mam dzieci, natomiast lubię dzieci. Nie widzę kompletnie rozwydrzenia wśród dzieci bliższych znajomych - pewnie też kwestia właśnie otoczenia w którym się człowiek obraca:)

nie lubię. Na równi z dorosłymi. 

Musiałabym poznać dziecko by stwierdzić że je lubię lub nie. Natomiast mam dużo wyrozumiałości dla dzieci i ich zachowań  - one wciąż się uczą życia w społeczeństwie, mają nie do końca rozwinięty organizm na tyle, żeby umiały sobie zawsze  radzić z emocjami w społecznie akceptowalny sposób.I to nie jest tak że ta mama to specjalnie dziecko nakręca żeby się darło na złość wszystkim. Aha i uważam że jak ktoś twierdzi że nie lubi dzieci to to stwierdzenie najczęściej jest wycelowane w kobiety - mamy (znowu) :że niby są nieudolne i nie potrafią zapanować nad dzieckiem, a nie sądzę że te mamy to specjalnie nakręcają lub nieuspokajają dziecka żeby innych wkurzyć. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.