Temat: Jakie efekty po IF?

Wiem, że wiele z Was stosuje. Czy zauważyłyście już jakieś efekty przy stosowaniu postu przerywanego? Jaką wersję praktykujecie? 

Czy połączenie IF z białkowo-tłuszczowymi śniadaniami da lepsze efekty?

Ja nie rozumiem "fenomenu" IF. Przecież to jest normalny proces, że je się przez część doby, a przez część nie. Jeśli zjesz ponad limit, to czy zrobisz to w ciągu 6 czy 12 h jest imho bez znaczenia.

krolowamargot napisał(a):

Ja nie rozumiem "fenomenu" IF. Przecież to jest normalny proces, że je się przez część doby, a przez część nie. Jeśli zjesz ponad limit, to czy zrobisz to w ciągu 6 czy 12 h jest imho bez znaczenia.

Ja stosuje IF od kilkudziesieciu lat, a zaczelam zanim jeszcze dostalo sliczna nazwe i “zrewolucjonizowalo” odchudzanie ;-) 
Ale serio, tez nie rozumiem tego fenomenu. Chyba nikt nie je 24 na dobe, wiec logiczne ze naturalnie ma sie przerwe. Nie rozumiem tylko zawodow pt” wcisne w siebie max ilosc zarcia na 1 posilek lub w ciagu 4 godzin w ciagu doby”. Pewnie moda z czasem minie, podobnie jak inne diety cuda.

Ten " fenomen" może mieć efekt przy IO ponieważ pozwala na spadek poziomu insuliny. Przy normalnym odżywianiu poziom insuliny jest ciągle na tyle wysoki że nie pozwala na spalanie tkanki tłuszczowej.

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Ten " fenomen" może mieć efekt przy IO ponieważ pozwala na spadek poziomu insuliny. Przy normalnym odżywianiu poziom insuliny jest ciągle na tyle wysoki że nie pozwala na spalanie tkanki tłuszczowej.

tu każdy musi pod siebie dopasować. Jak miałam normalna gospodarkę, to po 3 godzinach robiłam się głodna jadłam co 3,5 godziny (oczywiscie w dzien). Teraz mogę nie jeść 6 godzin i dopiero bol żołądka przypomina mi o posiłku. A najbardziej jestem głodna po posiłku, po godzinie głód mija.

Generalnie te czterogodzinne przerwy powinny być, żeby poziom insuliny  spadł. W nocy u mnie naturalnie wychodzi 12 godzin przerwy między kolacja a śniadaniem.


Noir_Madame napisał(a):

Ten " fenomen" może mieć efekt przy IO ponieważ pozwala na spadek poziomu insuliny. Przy normalnym odżywianiu poziom insuliny jest ciągle na tyle wysoki że nie pozwala na spalanie tkanki tłuszczowej.

Dokładnie. Ja sobie chwalę IF. Przynajmniej zaczęło coś spadać w przeciwieństwie do jedzenia kilku posiłków dziennie przez cały dzień. Nawet jeśli kalorycznie się zgadzało (bo liczyłam). Przy IF jak insulina w końcu spadnie po kolacji to zanim zacznę jeść śniadanie to coś tam się spali. Jak ktoś jest zdrowy to pewnie nie ma aż takiej różnicy. No i jednak łatwiej nie przekroczyć kaloryczności dobowej jeśli się ma na to 8 godzin niż jak się ma 16 (np śniadanie 6.00 a kolacja 22.00 i w międzyczasie jedzenie). Ja zauważyłam, że przy IF nie mam ssania rano, nie mam ssania też w ciągu dnia. Natomiast jak jadłam normalnie kilka posiłków dziennie co te 3 godziny to co chwilę chciało mi się jeść. Pewnie też kwestia cukrów i insuliny. Przy IF też mniej ciągnie mnie do słodyczy. Tylko ja nie stosuję stricte IF jak jest opisane w zaleceniach. Bo tam jest też jakiś sposób odżywiana co z czym i czego nie. Ja jem to co wszyscy domownicy, to co lubię, ale staram się mieścić w zakresie tych 8 godzin. Czasem wpadnie 9 czasem 7. Ale nie ma tak, że jem przez 14 godzin czy 16. W sumie obecnie nie jest to dla mnie wyzwanie, bo nie muszę wstawać o 6.00 rano przykładowo i czekac do 11.00 z jedzeniem Wstaję później, więc zanim się obrobię w domu, zanim umyję, zanim dzieciaki nakarmię to naturalnie mi to śniadanie wypadnie o 11.00 czy 12.00. Kolację jeszcze przed IF starałam się jeść najpóźniej o 20.00, więc wychodzi to póki co samo naturalnie. Jak musiałam wstawać o 6.30 to faktycznie na początku większym wyzwaniem było dotrwać do późnego śniadania lub ewentualnie jeść bardzo wczesną kolację. Teraz samo się robi póki co ;)

Pasek wagi

U mnie IF faktycznie ogarnął temat insulinooporności - wyniki poprawiły mi się niemal od razu. Poza tym nie widzę pozytywów. Ja na IF tyję, mam bardzo duży apetyt, mogłabym jeść ciągiem przez 8 godzin.

Ja chyba mam dosadny wgląd jak to się ma do insuliny bo sama ją wstrzykuję ;) Podzielę się obserwacjami. 

Będąc na IF wstrzykuje 17j. mniej insuliny krótkodziałającej na dobę przy tych samych makrach posiłków (to jest bardzo dużo jednostek, mniej więcej tyle ile bym sobie podała w zastrzyku gdybym chciała wpierdzielić cały bohen chleba ot tak, dużo prawda?). Waga w końcu stoi w miejscu. Wcześniej chwiała się ciągle o 5kg przez zbyt duże zapotrzebowanie na insulinę. To było błędne koło. Musiałam dawać więcej żeby uniknąć hiperglikemii mimo regularnych biegów po 10km 4-5 razy w tygodniu i braniu metforminy organizm przy 20 letnim stażu choroby robi się po prostu coraz bardziej oporny na hormon.

Dla osób z insulinoopornością ten sposób żywienia może być rozwiązaniem problemu zastoju wagi.

Działa to mniej więcej tak samo. Uwrażliwione na insulinę komórki = mniej produkowanej insuliny, lepsze ciśnienie tętnicze, cukier w normie itp. itd.

Warto spróbować, warto się poobserwować. Dodatkowym plusem tego trybu jest też przypływ energii, nie trzeba myśleć ciągle i planować posiłków. Ja jem obecnie 2-3 posiłki (w stronę 2), ostatnia hemoglobina glikowana 6,7 więc praktycznie jak u zdrowej osoby. 

Pasek wagi

.Daga. napisał(a):

Wiem, że wiele z Was stosuje. Czy zauważyłyście już jakieś efekty przy stosowaniu postu przerywanego? Jaką wersję praktykujecie? 

Czy połączenie IF z białkowo-tłuszczowymi śniadaniami da lepsze efekty?

tak

ja po 13 tygodniach zmieniłam sposób żywienia na totalnie białkowo tłuszczowy, bez IF w ogóle by mi to nie wyszło, ale jako że miałam krótki czas na jedzenie, to organizm sam wolał o bardziej wartościowe składniki, a nie warzywa czy ziarna po których jest się głodnym w ciągu pół godziny 

teraz jestem wręcz keto/carnivore i jak na razie czuję się świetnie, fantastycznie wręcz, w ogóle nie mam 'cravings' na słodkości 

białkowo tłuszczowe śniadania to jest super pomysł, ale nie dodawaj do nich skibek/ skibeczek chleba ani żadnych ziarnowych bo nie odczujesz rezultatów 

agazur57 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Ten " fenomen" może mieć efekt przy IO ponieważ pozwala na spadek poziomu insuliny. Przy normalnym odżywianiu poziom insuliny jest ciągle na tyle wysoki że nie pozwala na spalanie tkanki tłuszczowej.

tu każdy musi pod siebie dopasować. Jak miałam normalna gospodarkę, to po 3 godzinach robiłam się głodna jadłam co 3,5 godziny (oczywiscie w dzien). Teraz mogę nie jeść 6 godzin i dopiero bol żołądka przypomina mi o posiłku. A najbardziej jestem głodna po posiłku, po godzinie głód mija.

Generalnie te czterogodzinne przerwy powinny być, żeby poziom insuliny  spadł. W nocy u mnie naturalnie wychodzi 12 godzin przerwy między kolacja a śniadaniem.

"A najbardziej jestem głodna po posiłku, po godzinie głód mija."

Tez tak miałam gdy insulina była za wysoka 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.