- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 sierpnia 2023, 16:38
Hej, czy ktoś z was miał może kiedyś problem z toksycznością u rodziców? Jak sobie z nim poradziliście?
Mam 20 lat, zaraz 21, ciągle mieszkam z nimi, studiuje dziennie i ciężko byłoby zarobić na własne utrzymanie i zdać. Zazwyczaj na próbę rozmowy na tematy gdzie mamy odmienne zdania czy poglądy, reagują krzykiem albo groźbami, że jak się nie podoba to mogę wyjść. Najczęściej jest problem o moje wyjazdy z chłopakiem (dodam że było ich w sumie 2). O spaniu u mnie, mowy nie ma, ale nawet jakbyśmy mieli mieć gdzieś na wakacjach pokój razem to już jest wręcz niewyobrażalne. Jestem bardzo nieasertywną osobą jeśli o nich idzie, ciężko mi też kłamać, ale chciałabym móc podejmować własne decyzje odnośnie takich prywatnych spraw. Dodam, że z chłopakiem jesteśmy już prawie 3 lata. Jak sądzicie, czy to ze mną jest coś nie tak? Pomoże rozmowa? A może jest tylko opcja wyprowadzki?
13 sierpnia 2023, 11:09
To smutne że rodzice tak traktują swoje dzieci które przecież nie prosiły się na ten świat. Moja matka też była i jest toksyczna.Od jakiegoś czasu nie utrzymuje kontaktu bo nie chciała się zmienić. Przykro mi z tego powodu ale nie dam sobie wchodzić na głowę.
13 sierpnia 2023, 16:49
Samodzielność pod względem finansowym to cena wolności. Druga wolność to dystans ( do toksyków, do ich fanaberii) trzeci praca nad swoimi reakcjami (najlepiej metodą zdartej płyty poprostu uświadomić fakt "ok, szanuję wasze decyzję, ale to dziwne, bo jestem dorosła", nie reagować emocjonalnie tylko racjonalnie).
Jeśli chodzi o samo nocowanie chłopaka to ich dom i ich wola kogo w nim goszczą. Tu akurat ciężko się na nich wyżygać twierdząc, że są złymi rodzicami. Powodów może być pierdyliard od tego, że nie przywykli do gości, przez to że krępowałby ich Twój seks za ścianą po to, że nie lubią Twojego chłopaka albo boją się że wpadniesz, chłopak się zmyje a ty zawalisz studia. To "DLACZEGO" to robią, to jest studnia bez dna. Natomiast, jesteś dorosłą osobą i po za ich domem żyjesz jak chcesz. U nich no niestety panują jakieś "zasady", ich fanaberie i trzeba uszanować ich prawo do spokoju we własnym domu. Jednak warto zaznaczać, że jesteś dorosła, masz swoje życie i nie przyzwyczajać ich wiecznie do tych dziwactw. Może im się odmieni i za 5 lat będą Cię gonić do macierzyństwa 🙃😄 takie kwiatki czasem też są.
Tak z innej beczki jak te wyjazdy wyglądają? Na czyj są koszt? Rodzice też są " w pobliżu"? Oni bukują hotel że pokój musi być osobno? Bo jeśli nie, to ja nie widzę problemu potakiwania że pokój jest osobno a brania jedynki z łóżkiem małżeńskim. No i kurcze, nie myślałaś o studiach zaocznych i pracy albo chociaż jakiejś pracy weekendowej dorywczej? Ja generalnie zanim poszłam na studia rok pracowałam i później właśnie takie rozwiązanie wybrałam, wynajęłam pokój, wypracowałam sobie niezależność, wolność i swobodę. Za to czasem warto się spocić. Jeśli sytuacja bardzo Cię gniecie warto to wziąć pod uwagę.
Edytowany przez Angelofdeath 13 sierpnia 2023, 16:58
13 sierpnia 2023, 17:09
Podobnie jak sacria, nie rozumiem podejścia "ich dom". Dom to nie tylko budynek, do którego ktoś ma prawo własności. W zdrowej rodzinie dom jest "nasz", niezależnie od tego, czyje nazwisko jest w dokumentach, czy kto w rodzinie zarabia. Wiadomo, że małemu dziecku narzuca się pewne zasady, ale z osobą dorosłą trzeba rozmawiać i ustalać je wspólnie.
13 sierpnia 2023, 17:30
Podobnie jak sacria, nie rozumiem podejścia "ich dom". Dom to nie tylko budynek, do którego ktoś ma prawo własności. W zdrowej rodzinie dom jest "nasz", niezależnie od tego, czyje nazwisko jest w dokumentach, czy kto w rodzinie zarabia. Wiadomo, że małemu dziecku narzuca się pewne zasady, ale z osobą dorosłą trzeba rozmawiać i ustalać je wspólnie.
No tak dziewczyny. Tylko to już pierwszy krok do tematu czy każdy człowiek nadaje się na rodzica. Czasem zdrowiej jest, zamiast przebijać głową mur "domowy" wyjść i pooddychać świeżym powietrzem, z czasem uwić własne gniazdo. Z czystego rozsądku, z szacunku do siebie i innych. Jeśli dziecko wychowuje się w toksycznym domu lepiej dla niego w wieku doroslym zacząć swoje życie, niż próbować z zaburzonymi ludźmi egzekwować swoje prawa.
13 sierpnia 2023, 19:26
Samodzielność pod względem finansowym to cena wolności. Druga wolność to dystans ( do toksyków, do ich fanaberii) trzeci praca nad swoimi reakcjami (najlepiej metodą zdartej płyty poprostu uświadomić fakt "ok, szanuję wasze decyzję, ale to dziwne, bo jestem dorosła", nie reagować emocjonalnie tylko racjonalnie).
Jeśli chodzi o samo nocowanie chłopaka to ich dom i ich wola kogo w nim goszczą. Tu akurat ciężko się na nich wyżygać twierdząc, że są złymi rodzicami. Powodów może być pierdyliard od tego, że nie przywykli do gości, przez to że krępowałby ich Twój seks za ścianą po to, że nie lubią Twojego chłopaka albo boją się że wpadniesz, chłopak się zmyje a ty zawalisz studia. To "DLACZEGO" to robią, to jest studnia bez dna. Natomiast, jesteś dorosłą osobą i po za ich domem żyjesz jak chcesz. U nich no niestety panują jakieś "zasady", ich fanaberie i trzeba uszanować ich prawo do spokoju we własnym domu. Jednak warto zaznaczać, że jesteś dorosła, masz swoje życie i nie przyzwyczajać ich wiecznie do tych dziwactw. Może im się odmieni i za 5 lat będą Cię gonić do macierzyństwa ?? takie kwiatki czasem też są.
Tak z innej beczki jak te wyjazdy wyglądają? Na czyj są koszt? Rodzice też są " w pobliżu"? Oni bukują hotel że pokój musi być osobno? Bo jeśli nie, to ja nie widzę problemu potakiwania że pokój jest osobno a brania jedynki z łóżkiem małżeńskim. No i kurcze, nie myślałaś o studiach zaocznych i pracy albo chociaż jakiejś pracy weekendowej dorywczej? Ja generalnie zanim poszłam na studia rok pracowałam i później właśnie takie rozwiązanie wybrałam, wynajęłam pokój, wypracowałam sobie niezależność, wolność i swobodę. Za to czasem warto się spocić. Jeśli sytuacja bardzo Cię gniecie warto to wziąć pod uwagę.
"Może im się odmieni i za 5 lat będą Cię gonić do macierzyństwa 🙃😄 takie kwiatki czasem też są."
I to też jest chore 😬
13 sierpnia 2023, 20:36
Samodzielność pod względem finansowym to cena wolności. Druga wolność to dystans ( do toksyków, do ich fanaberii) trzeci praca nad swoimi reakcjami (najlepiej metodą zdartej płyty poprostu uświadomić fakt "ok, szanuję wasze decyzję, ale to dziwne, bo jestem dorosła", nie reagować emocjonalnie tylko racjonalnie).
Jeśli chodzi o samo nocowanie chłopaka to ich dom i ich wola kogo w nim goszczą. Tu akurat ciężko się na nich wyżygać twierdząc, że są złymi rodzicami. Powodów może być pierdyliard od tego, że nie przywykli do gości, przez to że krępowałby ich Twój seks za ścianą po to, że nie lubią Twojego chłopaka albo boją się że wpadniesz, chłopak się zmyje a ty zawalisz studia. To "DLACZEGO" to robią, to jest studnia bez dna. Natomiast, jesteś dorosłą osobą i po za ich domem żyjesz jak chcesz. U nich no niestety panują jakieś "zasady", ich fanaberie i trzeba uszanować ich prawo do spokoju we własnym domu. Jednak warto zaznaczać, że jesteś dorosła, masz swoje życie i nie przyzwyczajać ich wiecznie do tych dziwactw. Może im się odmieni i za 5 lat będą Cię gonić do macierzyństwa ?? takie kwiatki czasem też są.
Tak z innej beczki jak te wyjazdy wyglądają? Na czyj są koszt? Rodzice też są " w pobliżu"? Oni bukują hotel że pokój musi być osobno? Bo jeśli nie, to ja nie widzę problemu potakiwania że pokój jest osobno a brania jedynki z łóżkiem małżeńskim. No i kurcze, nie myślałaś o studiach zaocznych i pracy albo chociaż jakiejś pracy weekendowej dorywczej? Ja generalnie zanim poszłam na studia rok pracowałam i później właśnie takie rozwiązanie wybrałam, wynajęłam pokój, wypracowałam sobie niezależność, wolność i swobodę. Za to czasem warto się spocić. Jeśli sytuacja bardzo Cię gniecie warto to wziąć pod uwagę.
"Może im się odmieni i za 5 lat będą Cię gonić do macierzyństwa ?? takie kwiatki czasem też są."
I to też jest chore ?
Wiadomo, że chore. Ale jest ich całkiem sporo i serio nie wiem czy jest sens coś im tłumaczyć. Może sił zabraknąć 🙈🤦
13 sierpnia 2023, 21:00
Podobnie jak sacria, nie rozumiem podejścia "ich dom". Dom to nie tylko budynek, do którego ktoś ma prawo własności. W zdrowej rodzinie dom jest "nasz", niezależnie od tego, czyje nazwisko jest w dokumentach, czy kto w rodzinie zarabia. Wiadomo, że małemu dziecku narzuca się pewne zasady, ale z osobą dorosłą trzeba rozmawiać i ustalać je wspólnie.
No tak dziewczyny. Tylko to już pierwszy krok do tematu czy każdy człowiek nadaje się na rodzica. Czasem zdrowiej jest, zamiast przebijać głową mur "domowy" wyjść i pooddychać świeżym powietrzem, z czasem uwić własne gniazdo. Z czystego rozsądku, z szacunku do siebie i innych. Jeśli dziecko wychowuje się w toksycznym domu lepiej dla niego w wieku doroslym zacząć swoje życie, niż próbować z zaburzonymi ludźmi egzekwować swoje prawa.
Tak, ale to trzeba przemyśleć. Jeśli dziewczyna studiuje dziennie, to rodzice mają obowiązek ja utrzymywać. Wiem, że bronicie rękami i nogami opcji praca+studia, ale jako osoba, która musiała usamodzielnić się w wieku 18 lat, uważam, że to nic fajnego. Łączenie pracy i studiów, kiedy większość znajomych wciąż była w "childhood mode" było trudne - także dla zdrowia. Dlatego: wszystko spoko, przeprowadzka, praca, etc., ale z głową.
13 sierpnia 2023, 21:35
Podobnie jak sacria, nie rozumiem podejścia "ich dom". Dom to nie tylko budynek, do którego ktoś ma prawo własności. W zdrowej rodzinie dom jest "nasz", niezależnie od tego, czyje nazwisko jest w dokumentach, czy kto w rodzinie zarabia. Wiadomo, że małemu dziecku narzuca się pewne zasady, ale z osobą dorosłą trzeba rozmawiać i ustalać je wspólnie.
No tak dziewczyny. Tylko to już pierwszy krok do tematu czy każdy człowiek nadaje się na rodzica. Czasem zdrowiej jest, zamiast przebijać głową mur "domowy" wyjść i pooddychać świeżym powietrzem, z czasem uwić własne gniazdo. Z czystego rozsądku, z szacunku do siebie i innych. Jeśli dziecko wychowuje się w toksycznym domu lepiej dla niego w wieku doroslym zacząć swoje życie, niż próbować z zaburzonymi ludźmi egzekwować swoje prawa.
Tak, ale to trzeba przemyśleć. Jeśli dziewczyna studiuje dziennie, to rodzice mają obowiązek ja utrzymywać. Wiem, że bronicie rękami i nogami opcji praca+studia, ale jako osoba, która musiała usamodzielnić się w wieku 18 lat, uważam, że to nic fajnego. Łączenie pracy i studiów, kiedy większość znajomych wciąż była w "childhood mode" było trudne - także dla zdrowia. Dlatego: wszystko spoko, przeprowadzka, praca, etc., ale z głową.
przestancie te bzdury powielać,
To tak nie działa, że rodzice muszą utrzymywac studiujące dziecko obligatoryjnie nawet jeśli to studia dzienne, jest szereg czynników które na to wplywaja, jest to bardzo ocenne.
Edytowany przez .nonszalancja. 13 sierpnia 2023, 21:36
13 sierpnia 2023, 21:47
Podobnie jak sacria, nie rozumiem podejścia "ich dom". Dom to nie tylko budynek, do którego ktoś ma prawo własności. W zdrowej rodzinie dom jest "nasz", niezależnie od tego, czyje nazwisko jest w dokumentach, czy kto w rodzinie zarabia. Wiadomo, że małemu dziecku narzuca się pewne zasady, ale z osobą dorosłą trzeba rozmawiać i ustalać je wspólnie.
No tak dziewczyny. Tylko to już pierwszy krok do tematu czy każdy człowiek nadaje się na rodzica. Czasem zdrowiej jest, zamiast przebijać głową mur "domowy" wyjść i pooddychać świeżym powietrzem, z czasem uwić własne gniazdo. Z czystego rozsądku, z szacunku do siebie i innych. Jeśli dziecko wychowuje się w toksycznym domu lepiej dla niego w wieku doroslym zacząć swoje życie, niż próbować z zaburzonymi ludźmi egzekwować swoje prawa.
Tak, ale to trzeba przemyśleć. Jeśli dziewczyna studiuje dziennie, to rodzice mają obowiązek ja utrzymywać. Wiem, że bronicie rękami i nogami opcji praca+studia, ale jako osoba, która musiała usamodzielnić się w wieku 18 lat, uważam, że to nic fajnego. Łączenie pracy i studiów, kiedy większość znajomych wciąż była w "childhood mode" było trudne - także dla zdrowia. Dlatego: wszystko spoko, przeprowadzka, praca, etc., ale z głową.
przestancie te bzdury powielać,
To tak nie działa, że rodzice muszą utrzymywac studiujące dziecko obligatoryjnie nawet jeśli to studia dzienne, jest szereg czynników które na to wplywaja, jest to bardzo ocenne.
To może nas oświeć w takim razie. Jak miałam te 19 lat, prawnik polecał mi pozwanie rodziców o alimenty. 🤷🏻
13 sierpnia 2023, 22:03
Podobnie jak sacria, nie rozumiem podejścia "ich dom". Dom to nie tylko budynek, do którego ktoś ma prawo własności. W zdrowej rodzinie dom jest "nasz", niezależnie od tego, czyje nazwisko jest w dokumentach, czy kto w rodzinie zarabia. Wiadomo, że małemu dziecku narzuca się pewne zasady, ale z osobą dorosłą trzeba rozmawiać i ustalać je wspólnie.
No tak dziewczyny. Tylko to już pierwszy krok do tematu czy każdy człowiek nadaje się na rodzica. Czasem zdrowiej jest, zamiast przebijać głową mur "domowy" wyjść i pooddychać świeżym powietrzem, z czasem uwić własne gniazdo. Z czystego rozsądku, z szacunku do siebie i innych. Jeśli dziecko wychowuje się w toksycznym domu lepiej dla niego w wieku doroslym zacząć swoje życie, niż próbować z zaburzonymi ludźmi egzekwować swoje prawa.
Tak, ale to trzeba przemyśleć. Jeśli dziewczyna studiuje dziennie, to rodzice mają obowiązek ja utrzymywać. Wiem, że bronicie rękami i nogami opcji praca+studia, ale jako osoba, która musiała usamodzielnić się w wieku 18 lat, uważam, że to nic fajnego. Łączenie pracy i studiów, kiedy większość znajomych wciąż była w "childhood mode" było trudne - także dla zdrowia. Dlatego: wszystko spoko, przeprowadzka, praca, etc., ale z głową.
przestancie te bzdury powielać,
To tak nie działa, że rodzice muszą utrzymywac studiujące dziecko obligatoryjnie nawet jeśli to studia dzienne, jest szereg czynników które na to wplywaja, jest to bardzo ocenne.
To może nas oświeć w takim razie. Jak miałam te 19 lat, prawnik polecał mi pozwanie rodziców o alimenty. ??
nie chce mi się pisać co prawnicy opowiadają i jakie gnioty przysyłają do sądu, prawnik każdy kit wciśnie żeby zgarnąć klienta , wielokrotnie przysyłane są wnioski , czy pozwy, gdzie już na wstępie widać, że do oddalenia , wielokrotnie prawnicy podejmują czynności pozorne, żeby wciskać klientowi, że cos robią, że prowadzą proces i to kosztuje , więc piszą głupoty w tych swoich pismach wiedząc, że to nie ma sensu
zdarza się, że prawnik w pozwie podaje argumenty, które świadczą na niekorzyść jego strony, ale przecież nie powie klientowi, że sytuacja faktyczna nie uzasadnia roszczenia , ani nie powie , że nie chce zarobić
prawnik zawód jak każdy inny, naciągają dokładnie tak samo jak przedstawiciele handlowi, domokrążcy, różnej maści sprzedawcy itd. prawdy często nie powiedzą, bo prawda oznacza, że prowadzenie procesu i związane z tym koszty oraz udział prawnika nie mają sensu
wcześniej kilka spraw wyjaśnilam, jeszcze są np. takie okoliczności jak to, że autorka może mieć już jakiś zawod zdobyty na etapie szkoły średniej, ale nie korzysta z możliwości podjęcia pracy, jest też cos takiego jak możliwości zarobkowe obowiązanego i wiele wiele innych
jest też gro młodych osób, które zapisują się na byle jaki kierunek, żeby przedłużyć sobie beztroskę ,
to nie jest tak, że ja studiuje i się wyprowadzę więc dostane od rodziców 2-3 tys na utrzymanie bo oni mają obowiązek
dziecko też ma obowiązki np. do pomocy we wspólnym gospodarstwie, nie zapominajmy że nauka jest obowiązkowa tylko do 18 roku życia i rodzice mogą powiedzieć, że dziecko ma iść do pracy chociażby w weekendy i dokładać się do wspólnego życia bo rachunki trzeba płacić , czy ma tak sobie zorganizować studia, żeby móc częściowo pracować, ewentualnie podjąć zaoczne naukę
nie jest to takie wszystko oczywiste
Edytowany przez .nonszalancja. 13 sierpnia 2023, 22:10