Temat: Wyrzucanie resztek jedzenia przez balkon 2

Poruszyłam ten temat z kilkoma sąsiadkami, z którymi spotykam się na spacerach z psem. Coraz więcej ludzi jest poirytowanych tą sytuacją. Dzisiaj dowiedziałam się kto na 99% wyrzuca resztki z balkonu. To starszy pan, który mieszka sam. Znam go, jeszcze 5-6 lat temu pracował i dojeżdżaliśmy rano tym samym autobusem do pracy. Sąsiadka mówiła, że miał on problem z cukrzycą i miał amputowane palce u stów. Pan jak wspomniałam mieszka sam, nie ma żony, dzieci. Jedzenie podobno przynosi mu brat. Pomyślałam, że z racji tego, że go znam mogłabym do niego podejść i zaproponować wynoszenie śmieci. Mogłabym też delikatnie poruszyć sprawę wyrzucanych resztek. 

Czy uważacie, że to dobry pomysł?

Myślę, że tak. Jeśli faktycznie to dla Ciebie nie problem z tym wynoszeniem śmieci to mu trochę pomożesz z obowiązkami. I to byłby dobry moment, żeby poruszyć ten temat

Może będzie wdzięczny za oferowaną pomoc i pozytywniej nastawiony do tematu resztek

Pasek wagi

Tak. Okażesz starszemu Panu zainteresowanie,  pomoc. To bardzo cenne w dzisiejszych czasach.  Myślę,  że wtedy będzie przychylniejszy do załatwienia tematu wyrzucania resztek.

Tak, myślę, że to dobre posunięcie. Starsze osoby często wychowane w duchu nie marnowania jedzenia, wyrzucają na dwór, bo im się wydaje, że w ten sposób nie zmarnuje się tak jakby wyrzucił do kubła. W ich głowach jest wizja, że przylecą ptaszki i zjedzą, czy jakiś bezdomny kotek czy piesek, więc tym bardziej jeszcze pomogą. Ale w rzeczywistości przyciągają tylko szczury czy jakieś inne kuny i jenoty. Myślę, że starszy pan nie robi tego po złości, tylko w jego mniemaniu robi dobrze. Może być ciężko go przekonać, bo przecież od zawsze się tak robiło i było dobrze ;) Ale możesz spróbować. Ja bym jakoś tak postarała się poprowadzić rozmowę, że nie dałabym po sobie poznać, że wiem że to on to wyrzuca, tylko w którymś momencie jak już tam będziesz któryś raz i będziecie pewnie gadać ze sobą o dupie maryni, to bym któregoś razu rzuciła hasło, że kurde koło domu coraz więcej szczurów się kręci, że wieczorem widziałaś całe hordy i podejrzewasz, że ciągną do resztek jedzenia które ktoś wyrzuca przed blok. Może przemyśli sobie, że nie tylko ptaszki wyjadają a jednocześnie nie będzie się czuł przytłoczony oskarżeniami?

Pasek wagi

Bardzo dobry pomysl Daga 👏 Milo z Twojej strony. A ten pan jest wychodzacy? Moze wyrzuca przez okno, bo sie jedzenie psuje i smierdzi, a tak nie musi tak czesto wychodzic.

Dobry pomysł w tym sensie, że miło z Twojej strony, że chcesz komuś pomóc i ułatwić życie. Ale czy to rozwiąże problem wyrzucania jedzenia przez okna - marne szanse moim zdaniem. U mnie w mieście jest jakaś plaga. Nie wiem, może u Ciebie jest lepiej pod tym kątem, ale myślę że zaraz się może okazać że kawałek dalej też ktoś coś wyrzuca. Ja Ci z innej strony napiszę - ćwicz ze swoim psem komendę "zostaw" i to, żeby nie zżerał na zewnątrz niczego. Proces żmudny i długotrwały, ale naprawdę może życie uratować (u mnie w okolicy np. nie raz psy zżarły szczepionki zrzucanie dla lisów, a małe pieski mają problem żeby potem wydalić osłonkę od tego i nie raz na jakiś psich grupach czytałam historie jak psa trzeba było operować, jak doszło do jakiś perforacji jelit i tak dalej). 

.Daga. napisał(a):

Poruszyłam ten temat z kilkoma sąsiadkami, z którymi spotykam się na spacerach z psem. Coraz więcej ludzi jest poirytowanych tą sytuacją. Dzisiaj dowiedziałam się kto na 99% wyrzuca resztki z balkonu. To starszy pan, który mieszka sam. Znam go, jeszcze 5-6 lat temu pracował i dojeżdżaliśmy rano tym samym autobusem do pracy. Sąsiadka mówiła, że miał on problem z cukrzycą i miał amputowane palce u stów. Pan jak wspomniałam mieszka sam, nie ma żony, dzieci. Jedzenie podobno przynosi mu brat. Pomyślałam, że z racji tego, że go znam mogłabym do niego podejść i zaproponować wynoszenie śmieci. Mogłabym też delikatnie poruszyć sprawę wyrzucanych resztek. 

Czy uważacie, że to dobry pomysł?

super pomysł 👏🏻

wiesz co, a co jakbyś mu zaproponowała, żeby te resztki wrzucał do plastikowego kubełka i będziesz co drugi dzień czy trzeci, odbierała, powiedz na przykład, że widzisz że on wywala, a ty na działce ( stu masz czy nie) albo pod garażem masz koty i je dokarmiasz, chętnie byś te resztki im zanosiła, zamiast kupować żarło 🤔

Super pomysł tym bardziej że pan ciebie zna. Gorzej jeśli ma demencję to mimo twojego przychodzenia może nadal to robić.

no i współczuję osobom które mieszkają w okolicach gdzie takie rzeczy są nagminne. Ja sobie tego nie wyobrażam u mnie w okolicy. No nie dość że można oberwać czymś to jeszcze syf pod blokiem. Regulaminem spółdzielni to jest zakazane przecież 


Fajnie, że chcesz pomóc. Pewnie będzie oponował, to możesz mu delikatnie dać do zrozumienia, że boicie się plagi szczurów czy coś w tym rodzaju. 

Gdy mieszkałam w moim rodzinnym mieście, gdzie 95% osob była przyjezdna i to najczęściej że wsi, to była norma. Resztki leżały pod balkonami, raz omal nie dostałam resztkami z talerza. Możesz spróbować, ale moim zdaniem to taka mentalność.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.