- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Bebio 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2015, 22:56
Hej, szukam porady, jak w temacie.
Mam 30stkę na karku, otyłość i ogólnie jestem zaniedbana lub jak ja to lubię określać: naturalna. ;P
Pomijam kwestię otyłości, bo nad tym pracuję z lepszym lub (ostatnio) gorszym skutkiem, ale póki schudnę, minie sporo czasu, a nie ukrywajmy, czas nie jest dla mnie łaskawy. To, co wydawało mi się naturalne 10 lat temu, teraz wydaje mi się po prostu zaniedbaniem. Chciałabym powoli to zmienić, by poczuć się lepiej ze sobą, być bardziej atrakcyjna dla siebie, męża i otoczenia.
Ok, jaka jestem:
* nie maluję się (na co dzień ewentualnie krem bb, czasem maźnę rzęsy, od wielkiego dzwona nałożę róż i cienie na powieki), ogólnie nie przepadam za malowaniem
* balsamy tylko do ciała, nie używam specjalnych do rąk, stóp, oczu, dekoltu czy twarzy nic (lub baaaaaaaaardzo rzadko)
* mam (niestety) brzydkie, obgryzione paznokcie, to mój wielki nałóg
* nie chodzę w jakichś dopasowanych ciuchach, jakoś super modnie i szałowo, w sumie to ubieram się dość żałośnie :P dziś przeszłam samą siebie, ubierając dżinsy, trapery takie górskie i kurtkę wiatrówkę męską :P wyglądałam jak z dziczy (i w sumie to mnie natchnęło do tego posta), nie kupuję za dużo ubrań, bo i tak ciągle chudnę i tyję i szkoda mi kasy po prostu na coś ekstra
* do fryzjera chodzę, jak już moja fryzura woła o pomstę do nieba, no tak raz na 3-4 miesiące, czasem częściej, czasem rzadziej, mam naturalny kolor włosów (taki brąz nawet ładny), ale mam wrażenie, że w każdej fryzurze moja okrągła pucołowata twarz wygląda i tak źle, na koloryzację najczęściej mnie nie stać, więc sobie daruję
Generalnie nie robię ze sobą NIC przez wielkie N. Wiem, że te wszystkie punkty są (chyba) ważne, wszystko powinnam zmienić, ale naprawdę nie wiem, od czego zacząć, nie wiem jak znaleźć w sobie chęci, siłę, czas i kasę na to wszystko. Mówiąc inaczej: nie wiem jak powinnam wyglądać jako kobieta zadbana, bo nigdy taka nie byłam. W każdym dopasowanym seksi ciuchu, w makijażu i odstrzelona czuję się nieswojo, jak w masce, przebraniu. Nie wiem, jaka mam być, żeby być atrakcyjna.
Od czego powinnam zacząć? Co jest najważniejsze? Metodą małych kroczków. Włosy? Paznokcie? Twarz? Makijaż? Ciuchy? Błagam, nie wszystko na raz, bo zwariuję :P Możecie mi poradzić, jak to rozegrać, żeby z zaniedbanej brzyduli stać się fajną, zadbaną babką? :D
23 czerwca 2015, 23:04
nie ma recepty, ty masz sie dobrze czuc w swoim ciele. mozna sprowadzic ci naj stylistke z francji, przebierze cie, co z tego jak nie bedziesz soba. metoda prob i bledow, stopniowo probuj, eksperymentuj, to z makijazem, nowym ciuchem, i malymi krokami do przodu. pozdr
23 czerwca 2015, 23:04
Chodzeniem do fryzjera raz na 3 miesiące nazywasz niczym, dla mnie to i tak ,, coś '' , kup se odzywkę eviline 8w1 albo diamentową z tej samej firmy - rossman około 12 zł. Paznokcie zrobią Ci się tak ładne, że szkoda będzie Ci je obgryzać. Kiedyś byłam taka jak ty , też lubiłam pojęcie ,, naturalna'' - dziś już nie ma tej dziewczyny, schudłam pierwsze 10 kg i chyba jakiś głos wewnętrzny sam pchał mnie do dbania o siebie, teraz mam tak , że jak nawet nie golę nóg przez tydzień to czuję się niezadbana . Może po prostu pies jest pogrzebany w tym , że nie masz DLA KOGO o siebie dbać ... :)))))
23 czerwca 2015, 23:06
Myślę, że najpierw powinnaś przestac obgryzać paznokcie. Wiem, że trudne, bo sama to przechodziłam. Paskudny nałóg. Jak ci odrosną, ładnie je pomalujesz, to zobaczysz, że było warto :)
Później na twoim miejscu zadbałabym o codzienną pielęgnację. Kup sobie jakieś masełka i balsamy w ulubionym zapachu. Masuj codziennie ciało i zobacz, jak będzie sie zmieniać. Skóra stanie się miękka i przyjemna. Zaraz po nałożeniu będzie ci o wiele przyjemniej w otoczeniu miłych zapachów. Samo to już nastroi cie do łagodniejszego spojrzenia na swoje ciało. Otaczaj sie ulubionymi zapachami. To dobrze wpływa nie tylko na wygląd, ale i na nastrój.
Nie musisz od razu robic sie na wampa, jeśli ci się to nie podoba. Piękno tkwi w naturze, więc postaraj się, żeby jak najlepiej jej urok podkreślić. Myślę, że w dużej mierze to kwestia podejścia do swojego ciała. Jeśli je pokochasz, to zaczniesz traktować je lepiej, rozpieszczać i mu dogadzać :)
23 czerwca 2015, 23:06
Znajdź jakiś swój typ urody , poszukaj zdjęć przedstawiających go i powoli zmieniaj się pod tym kątem. Moim typem urody z okresu ,, naturalnej dziewczyny'' czyt. nie dbającej o siebie- był kobiety o długich kruczoczarnych włosach , szczupłe etc . i po części stałam się swoim ideałem urody, tylko jeszcze ta nadwaga ... .
23 czerwca 2015, 23:07
Każda zmiana rodzi zmianę
23 czerwca 2015, 23:09
Chodzeniem do fryzjera raz na 3 miesiące nazywasz niczym, dla mnie to i tak ,, coś '' , kup se odzywkę eviline 8w1 albo diamentową z tej samej firmy - rossman około 12 zł. Paznokcie zrobią Ci się tak ładne, że szkoda będzie Ci je obgryzać. Kiedyś byłam taka jak ty , też lubiłam pojęcie ,, naturalna'' - dziś już nie ma tej dziewczyny, schudłam pierwsze 10 kg i chyba jakiś głos wewnętrzny sam pchał mnie do dbania o siebie, teraz mam tak , że jak nawet nie golę nóg przez tydzień to czuję się niezadbana . Może po prostu pies jest pogrzebany w tym , że nie masz DLA KOGO o siebie dbać ... :)))))
coś w tym jest, co piszesz... mężowi się podobam i on nigdy, przenigdy nie wymagał ode mnie jakichś cudów wianków makijażowych, ciuchowych i innych, po prostu taką mnie pokochał ;) sama się sobie nie podobam, waga za duża i wydaje mi się, że nie jestem atrakcyjna w NICZYM i w ŻADNYM makijażu, ciuchu, fryzie nie czuję się dobrze, że wszystko mnie jeszcze dodatkowo pobrzydza. ;) To chodzenie do fryzjera to fakt akurat ostatnio często chodzę, bo włosy krótkie i przeszkadzają, jak odrosną. ;) Gdy miałam długie to fryzjera przez kilka lat nie widziałam na oczy, także tego. :P
Dzięki za patent z odżywką, może warto spróbować od tego. :)
23 czerwca 2015, 23:09
Zmienisz fryzurę, spojrzysz w lustro i pomyślisz ,, ej laska ze mnie '' ,, ładne paznokcie byłby dopełnieniem'' i tak stopniowo , oczywiście piszę to hipotetycznie- nie koniecznie musisz zaczynać od włosów
23 czerwca 2015, 23:12
Myślę, że najpierw powinnaś przestac obgryzać paznokcie. Wiem, że trudne, bo sama to przechodziłam. Paskudny nałóg. Jak ci odrosną, ładnie je pomalujesz, to zobaczysz, że było warto :)Później na twoim miejscu zadbałabym o codzienną pielęgnację. Kup sobie jakieś masełka i balsamy w ulubionym zapachu. Masuj codziennie ciało i zobacz, jak będzie sie zmieniać. Skóra stanie się miękka i przyjemna. Zaraz po nałożeniu będzie ci o wiele przyjemniej w otoczeniu miłych zapachów. Samo to już nastroi cie do łagodniejszego spojrzenia na swoje ciało. Otaczaj sie ulubionymi zapachami. To dobrze wpływa nie tylko na wygląd, ale i na nastrój.Nie musisz od razu robic sie na wampa, jeśli ci się to nie podoba. Piękno tkwi w naturze, więc postaraj się, żeby jak najlepiej jej urok podkreślić. Myślę, że w dużej mierze to kwestia podejścia do swojego ciała. Jeśli je pokochasz, to zaczniesz traktować je lepiej, rozpieszczać i mu dogadzać :)
Właśnie tak sobie myślałam, że chyba trzeba zacząć od tych paskudnych paznokci, bo one mnie dobijają. To jest najtrudniejsze, walczę z tym nałogiem od tylu lat, że już się trochę poddałam. ;) Dziękuję Ci za tę kolejność działań. Wezmę to sobie do serca. :)
23 czerwca 2015, 23:15
Szczerze - ja chyba popadłam ze skrajności w skrajność , więc po ponownym zastanowieniu sie nie wiem czy mogłabym być dobrym przykładem. Kiedy ważyłam 110 kg to myślałam ,, po co o siebie dbać, dla kogo? Jak schudnę 40 kg wtedy o siebie zadbam'' , nie farbowałam się, nie wyrywałam brwi, nie goliłam nóg- no taki totalny flejtuch, nawet o higienę nie chciało mi się dbać. Dziś - totalne przeciwieństwo schudłam 20 kg ( ale walka trwa dalej), farbuje się, doklejam rzęsy, włosy tak sztuczna lala choć to wizualnie dobrze wygląda , nie widac tej sztuczności to i tak czasem sobie myślę ,, kurczę fajnie byłoby mieć czasem wszystko w dupie, i być naturalniejszą,'' Ale to jak z alkoholizmem , jak już się zacznie to trudno z tym zerwać. Nałóg dbania o siebie.