Temat: obcasy a samoobrona

Dziewczyny, jak to jest z tymi szpilkami i samoobrona na ulicy?
Bo ja zawsze myślałam, że obcasy są bez sensu i jak gdzieś szłam wieczorem to tylko glany.
Poza tym na szpilkach to się raczej wygląda niż chodzi, i jak już opanowałam sztukę chodzenia po płaskim bez przewracania się to byłam z siebie dumna.
Ale ostatnio czytałam już (i to kilka wątków) jakie to szpilki nie są świetna do samoobrony, jak to dużo lepsze od glanów itd.
Ogólnie to laski noszą teraz chyba jakieś kozaki na stalowych super cienkich szpilach po 10 centymetrów i wyprawiają w nich cuda.
Dla rozrywki kopniakami roztrzaskują cegły albo płytki chodnikowe na kawałki, kopnięciami dziurawią betonowe ściany, na ognisku kopią w drzewo, żeby rozbić je na kawałki i żeby było na rozpałkę:O O bieganiu z nich po bezdrożach nie wspominając. I podobno czują się w nich super pewnie i bezpiecznie, lepiej niż w glanach.
Poniżej zdjęcia (zapożyczone z wątku z forum) które wrzuciła jedna z dziewczyn co to właśnie opisywała jak tymi szpilami potrafi rozbić cegłę na kawałki

http://zapisz.net/view.php?filename=412_zdj1.jpg

Niby rozumiem, że może i do samoobrony to dobre, bo jak się takimi kopnie to dużo bardziej boli nawet od glana, tylko pytanie czy w czymś takim da się w ogóle kopać? Tzn. zachować równowagę i się nie połamać? A jeśli się da, to łatwo się nauczyć?

Ja prędzej uszkodzę siebie szpilką (i na szpilkach, nawet bez wroga w pobliżu) niż ewentualnego napastnika, więc nie widzę sensu w takich cudowaniach. Tym bardziej, że rozumniej jest uciekać, niż walczyć, a uciekać w szpilkach jest gorzej niż uciekać w czymkolwiek innym na stopach, nawet w koronkowych balerinkach. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.