Temat: Czy dalej to ciągnąć?

Już zdawałam to pytanie w pamiętniku, ale wolę wiedzieć, co wy myślicie na ten temat.
Więc nie wiem czy dalej ciągnąć tą dietę. Nie mam na nic siły, trudno mi się nad czymś skoncentrować, okres mi zanika, mięśnie też jestem, apatyczna itd... Krótko mówiąc - nie jestem taka, jaka powinna być zdrowa osoba w moim wieku. Dodam, że niedawno skończyłam 16 lat i ważę ok 56kg przy wzroście 165cm i schudłam z wami ponad 10kg... Nawet już moi rodzice na siłę wciskają mi jedzenie na siłę.
Chodzę w rozmiarze 34/36 (XS/S) , ale naprawdę NIE WYGLĄDAM aż tak szczupło i dlatego mam wątpliwości co do tego czy przestać, chociaż wolę się czuć dobrze i wyglądać dobrze, a nie tylko to drugie...

Chciałabym znać wasze zdanie na ten temat i liczę, że mi pomożecie podjąć decyzję.
Postaw na ruch i daruj sobie katowanie się dietami, nie ma sensu nadwyrężać zdrowia! Swoją drogą gratuluję bardzo dobrego podejścia do sprawy - dobrze, że zależy Ci na zdrowiu. Powodzenia!
A ja mam takie pytanie do założycielki tematu. Jakim cudem jesteś szesnastoletnią rozwódką...?
Już chcieli mnie zapisać do psychologa, ale obiecałam im, że zacznę jeść normalnie, a przynajmniej się starać. Szczerze, to ja sama, gdyby nie moi rodzice, nawet bym nie pomyślała, żeby to skończyć, bo już nie umiem żyć nie na diecie, bo zaszantażowali mnie tym, że nie pojadę na wakacje...

Ćwiczenia, ale jakie? Ja nigdy nie ćwiczyłam, bo nawet nie chcę słyszeć słowa "sport", bo to zupełnie nie dla mnie. Jeżeli już, to mogę wykonywać, ale jakieś proste, bo szybko się zniechęcam.
Jeżeli chodzi o ruch, to dużo chodzę... mogłabym spacerować od rana do nocy. Czasem gdy mam przypływ energii i jest dobra pogoda wychodzę na rolki... Czy taki ruch jest dobry czy stanowczo za mało ?
Ruch, sport, owszem, ale najpierw zacznij normalnie jeść!

A w ruszaniu się najważniejsze jest, zeby ci sprawiało przyjemnośc. Rolki - jak najbardziej. Jak lubisz, to mozesz tez jeździć na rowerze, albo spróbować biegania (jak nie spróbujessz, to nie stwierdzisz, czy lubisz). Tylko najpierw dożyw swój organizm, bo ciągle go wyniszczasz.

A samo to,z ę się starasz jeść, to trochę za mało, zeby wyleczyć to, co się w twojej głowie dzieje. Radziłabym mimo wszystko iść do psychologa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.