Temat: "Tylko" 4 kg by zmieścić się (także) w suknię ślubą - pomocy!! :(

Witam wszystkich!

To mój pierwszy post tutaj ever, więc proszę o serdeczne przyjęcie ;)

Mój problem jest taki jak w temacie - po części, po drugie, chcę zgubić te 4kg, żeby się lepiej czuć. Na diecie (niskokaloryczna) wytrzymuję góra 1,5 dnia. W zeszłym roku z 68 schudłam do 62 i te 62 mi odpowiada. Ale teraz mam już 66... od stycznia tak sie spulchniam.A Jeszce suknie ślubną kazałam sobie na maxa dopasować, bo się bałam że schudnę - o ja durna! Suknię oczywiście można poszerzyć, ale nie chcę tego. Przede mną Święta.. kolejne pokusy, którym nie potrafię się oprzeć. Kocham słodycze.. Ślub za 2 miesiące. Help!


Dziś zjadłam:
kaszkę manną - deser - 180kcal
miseczkę tortellini ze szpinakiem i masłem - 400kcal?
Wypiłam kawę z inką i mlekiem -10kcal
i teraz piję nałęczowiankę niegazowaną ze smakiem i, oczywiście, kaloriami...
ale jakos nie przepadam za piciem wody mineralnej, a mi wszędzie wychodzi ze mało piję - no to
taka butla to 180kcal,
z tego się robi razem: 770 jak na razie i jak na mnie to jest.. uwierzcie, nieźle.

Czy ktoś z was też ma problem z rzuceniem takiej "małej" ilości kg?

770kcal to nie tak dużo. Lepiej zjeść więcej rano niż głodzić się pół dnia a potem rzucić się na lodówkę wieczorem i wciągnąć 2770kcal. Uważaj raczej na przegięcie w drugą stronę - będziesz jeść zbyt mało, najpierw schudniesz, potem zjesz odrobinę więcej i wróci ci z nawiązką. Żeby zrzucić 4kg w 2 m-ce wcale nie musisz się katować (o ile nie masz jakichś problemów zdrowotnych utrudniających chudnięcie). Postaw raczej na jakość produktów: mniej węglowodanów, więcej białka. Warzywa lepiej niż owoce. Ogranicz cukier.

A skoro nie lubisz zwykłej wody to pij herbatki: czerwone, zielone, aromatyzowane, ziołowe - smaków setki a i na metabolizm moga dobrze wpłynąć.

Powodzenia!

> 770kcal to nie tak dużo. Lepiej zjeść więcej rano
Dzięki Myszo co do ograniczenia w drugą, minimalną stronę - nie grozi mi...
> A skoro nie lubisz zwykłej wody to pij herbatki:
> czerwone, zielone, aromatyzowane, ziołowe - smaków
> setki a i na metabolizm moga dobrze wpłynąć.
Zieloną lubię - pijam!
> Zamiast gotowej kaszki zrób sobie sama lub 
> owsiankę zdecydowanie lepsze niż gotowe desery
Tak robię Peggy ale w weekendy... w tygoniu jak wstaję o 6:00 to wolę zjeść śniadanie w pracy po 7:00, ale już na spokojnie, niż w pośpiechu przypalać owsiankę..

Agaszku mam 167cm wzrostu co daje wagę w granicach normy.. ale źle się w niej czuję, a limit 1500 sobie akurat ustalilam 770 zjadłam do teraz
tez chciałam schudnąć 4 kg w miarę sprawnie, dlatego spróbowałam diety norweskiej
nie wazyłam sie na samym początku, ale szacuję, ze w ciągu 2 tyg straciłam 3-3,5 kg. Mam nadzieję, ze to utrzymam (kiedyś już testowałam to na sobie i kg nie wróciły przez lata- to może i tym razem sie uda.
Teraz przeszłam ślizgiem na MŻ (co zresztą trudne nie jest, bo dieta poskromiła mój apetyt i nie mam nawet ochoty na niedrowe i kaloryczne przysmaki, o dziwo). Poza tym, nie mam jeszcze pomysłu, jak i co jeśc, by stracić jeszcze choć 1 kg - albo przynajmniej utrzymać to, co osiągnełam..

Tak, że polecam osobiście dietę norweską, o ile potrafisz rygorystycznie przestrzegać zaleceń i nie masz przeciwwskazań zdrowotnych do tej, bądź co bądź, radykalnej diety - mnie pomogła pozbyć się pozimowych boczków.
spleen, z tymi gotowymi deserami to bywa niestety tak, że nafaszerowane są cukrem i dodatkami "identycznymi z naturalnymi" ;) Masz w pracy mikrofalę? Mogłabyś ugotować sobie owsiankę w domu, trzymac w lodówce i potem tylko podgrzać w pracy. Albo przygotować sobie musli ze zwykych płatków i suszonych owoców i w pracy po prostu zalać gorącą wodą lub mlekiem. Chociaż jesli najwygodniej ci z tą kaszką, to nie ma co wariować, jeśli resztę posiłków masz sensowną to kaszka przecież nie zaprzepaści wszystkich wysiłków :)
Farminko, dzięuję ale norweska jest zupełnieniedlamnie dietą :) Nie potrafie przestrzegać rygorystycznie zaleceń i nie umiem jeśc minimum
Poza tym wolę i chcę chudną zdrowo i pomalutku, wystarczy 1kg na 10dni.. to i tak nie tak wolno

Myszo, nie mam w pracy mikroweli ani czajnika do mleka i - no wlasnie - nie będę przesadzać, poza tym - nie jem kaszki codziennie.
Czasem zalewam płatki (jakas fitelle czy cuś) zimnym mlekiem.. zaraz powiecie, ze to też niezdrowe?:P
tak, do tego potrzebny jest rygor (ale nie małe porcje, duży plus, że nie chodzi się głodnym na tej diecie i można sobie pozwolić ilosciowo). Nie mniej jednak, bez trzymania się ściśle programu,  niema co zaczynać nawet.
Zgadzam się, że lepiej nie chudnąć zbyt dużo błyskawicznie, bo to rodzi podejrzenia, że ubyła nam woda- a przecież nie o to chodzi ;)
Też chce schudnac 4 kg! i chciałabym to zrobic jak najszybciej... Ale mi w ogole ostatnio dieta nie wychodzi. Ciagle podjadam jakies węglowodanki... Ale 4 kg to naprawdę mało. Wystarczy sie zmobilizowac i efekty przyjdą szybko. A Ty masz przeciez ogromną motywacje, chcesz pięknie wyglądac na ślubie :) 770 kcal to nie jest dużo, ale ja bym wolala sobie zamiast tej wody zjesc jakas kanapke, naprawde nie warto przyjmowac kalorii w postaci jedzenia, bo nawet sie tym nie najesz :P

>Czasem zalewam płatki (jakas fitelle
> czy cuś) zimnym mlekiem.. zaraz powiecie, ze to
> też niezdrowe?:P

No jasne spleen, życie jest niezdrowe

Nie przejmuj się napewno dasz radę 4 kg, w 2 miesiące to nie koniec świata, a wręcz dużo czasu, ale musisz być konsekwentna. Spróbuj jeść pełnowartościowe rzeczy i trzymać się pewnych zasad, a napewno Ci się uda. Nie jedz nic po godzinie 18.00, jedz ciemne pieczywo i nie jedz słodyczy to podstawa, myślę, że to nie jest coś niewykonalnego. Umówmy się, że nie mówię już o nadchodzących świętach, bo naturalnie można spróbować kawałek ciasta, czy troszkę sałatki, ale wszystko z umiarem. Ze względu na to, że potrzebujesz zrzucić 4 kg w dwa miesiące, nie musisz się wcale głodzić, myślę, że wystarczy jak skorzystasz z kilku propozycji które Ci podam odnośnie śniadania, obiadu czy ew. kolacji i pamiętaj najlepiej urozmaicaj je sobie, na każdy dzień wybierz sobie to na co masz ochotę i tak:

Śniadanie:

2 kromeczki ciemnego pieczywa(orkiszowy,wieloziarnisty, słonecznikowy,żytni itp)
kilka plasterków chudej wędliny lub serka białego
2 jajka
pomidor, ogórek, szczypiorek, rzodkiewka, cebulka itp.
herbata z cytryną gorzka (możesz dodac łyżeczkę miodu, jesli nie lubisz gorzkiej)

Obiad:

Zupa: 1-2 nalewek (jarzynowa, ogórkowa, pomidorowa itp.) tu również wybierz coś na co masz ochotę, pamiętaj jednak, żeby nie przesadzić ze śmietaną :-)


wariant A: ziemniaki, chude mięso(indyk, kurczak) najlepiej gotowane, surówka(tutaj szeroki wybór marchewka, kapusta biała, czerwona, sałata zielona, pekińska, lodowa- możesz dodać jogurtu naturalnego, pamiętaj jednak, żeby unikać majonezu i cukru)
wariant B: makaron (al dente), mięso w sosie własnym(np. wołowina), surówka j.w.

Kolacja, ew. II śniadanie:

do wyboru:
OWOCE, WARZYWA!!
serek wiejski
kefir lub jogurt naturalny
ser twarogowy chudy
ew. jakiś jogurt owocowy

Celowo nie rozpisywałem w większości ilości jakie powinnaś zjeść, nie ma co ściśle trzymać się pewnych schematów, pamietaj jednak, żeby nie przesadzić ale zjeść z umiarem, na początku możesz zjeść więcej, ale z czasem ograniczaj. Błędem jest na początku nie jeść nic a później stopniowo (lub nagle!) zwiększyć ilość, bo nie dajemy rady i jesteśmy głodni. Jak już powiedziałem, jesteś na takim etapie, że nie musisz się głodzić, spróbuj wybrać coś z moich propozycji i sama też próbuj sobie tą dietę urozmaicać :-) Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.